100 tys. dzieci może stracić alimenty z Funduszu Alimentacyjnego

Nawet 100 tys. dzieci może stracić prawo do pieniędzy z Funduszu Alimentacyjnego. Rząd myśli o tym, jak zdyscyplinować dłużników.

Aktualizacja: 25.11.2016 21:45 Publikacja: 24.11.2016 18:10

100 tys. dzieci może stracić alimenty z Funduszu Alimentacyjnego

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Na podwyżce minimalnej pensji stracą rodziny, które otrzymują alimenty z Funduszu Alimentacyjnego. Dlatego matki samotnie wychowujące dzieci walczą z resortem rodziny i pracy o podwyższenie progu uprawniającego do tego świadczenia.

Obecnie, gdy jedno z rodziców nie płaci, a dochód na osobę w rodzinie nie przekracza 725 zł, dzieci dostają pieniądze z Funduszu Alimentacyjnego. Jeśli od stycznia 2017 r. najniższa pensja krajowa wzrośnie do 2 tys. zł, a próg uprawniający do świadczenia minimalnego się nie zmieni, część rodzin już go nie dostanie.

Matki ze stowarzyszenia „Dla naszych dzieci" policzyły, że w ten sposób alimenty z funduszu straci ok. 100 tys. dzieci. – Apelujemy do ministra, by zmienił próg albo w ogóle go zniósł – mówi Iwona Janeczek z władz stowarzyszenia.

Ale ministerstwo jest niewzruszone. – Pamiętajmy, że program 500+ poprawił sytuację w rodzinach, które nie otrzymują alimentów – mówi Bartosz Marczuk, wiceminister odpowiedzialny za sprawy rodziny. I wprost zapowiada, że ministerstwo nie podniesie progu uprawniającego do alimentów. – Trzeba raczej zabrać się do ich egzekucji. To gruba nieprzyzwoitość, gdy ktoś nie płaci na utrzymanie swoich dzieci. Musimy to zmienić, dlatego pracujemy nad regulacjami, także niestandardowymi, które zmuszą dłużników alimentacyjnych do regulowania swoich zobowiązań wobec dzieci – tłumaczy Marczuk.

– Słyszałem, że prace nad zmianami prowadzone są wspólnie z Ministerstwem Sprawiedliwości. Na spotkanie naszego zespołu ekspertów przychodzi czasem przedstawiciel tego resortu i wspomina nam o krążących pomysłach – mówi Robert Damski, komornik zaangażowany w sprawę poprawy egzekucji zaległych alimentów.

Jednym z pomysłów jest objęcie dłużnika alimentacyjnego dozorem elektronicznym. – To byłoby dla nas znacznym ułatwieniem, bo wielu ukrywa się przed komornikiem, pracując na czarno. Gdy idę do zakładu, słyszę, że mój dłużnik przyszedł tylko na kawę. Dozór elektroniczny pokazałby, że ktoś „na kawę" chodzi codziennie na osiem godzin – tłumaczy Damski.

Zmieni się zasada ścigania tego typu dłużników. Obecnie prokurator może wszcząć postępowanie przeciwko alimenciarzowi, gdy ten uporczywie unika płacenia. – To oznacza, że taki ojciec może raz na trzy miesiące zapłacić 10 zł na dziecko i nic mu nie grozi – mówi Iwona Janeczek. Po zmianie przepisów prokurator będzie wszczynał postępowanie, gdy zaległość alimentacyjna przekroczy trzy miesiące.

Ponadto wszyscy, którzy uchylają się od płacenia na dzieci, trafią do specjalnego Rejestru Uporczywych Dłużników Alimentacyjnych (RUDA). – To bardzo dobre rozwiązanie, bo dziś, jeśli ktoś zalega z opłatą za telefon i trafi do rejestru dłużników, to ma z tego powodu kłopoty. Natomiast ktoś, kto zalega dziecku kilkanaście tysięcy złotych, jest czysty. Rejestr to zmieni i znacznie utrudni dłużnikom życie – uważa Damski.

Jego zdaniem jest to o wiele lepsze rozwiązanie niż pomysł, by rodzicom, którzy nie płacą alimentów na dzieci z poprzedniego związku, a pobierają na dzieci z nowego związku 500+, odebrać to świadczenie. – Nie wolno karać dzieci za błędy rodziców – podsumowuje Damski.

Na podwyżce minimalnej pensji stracą rodziny, które otrzymują alimenty z Funduszu Alimentacyjnego. Dlatego matki samotnie wychowujące dzieci walczą z resortem rodziny i pracy o podwyższenie progu uprawniającego do tego świadczenia.

Obecnie, gdy jedno z rodziców nie płaci, a dochód na osobę w rodzinie nie przekracza 725 zł, dzieci dostają pieniądze z Funduszu Alimentacyjnego. Jeśli od stycznia 2017 r. najniższa pensja krajowa wzrośnie do 2 tys. zł, a próg uprawniający do świadczenia minimalnego się nie zmieni, część rodzin już go nie dostanie.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Co z Ukraińcami, których Kijów widziałby w wojsku? Urząd ds. cudzoziemców tłumaczy
Społeczeństwo
Groził, wyzywał i wybijał szyby. Policja nie widziała podstaw do interwencji
Społeczeństwo
W Warszawie wyją syreny alarmowe? Wyjaśniamy dlaczego
Społeczeństwo
Sondaż: Połowa Polaków za małżeństwami par jednopłciowych. Co z adopcją?
Społeczeństwo
Ponad połowa Polaków nie chce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach