W ogromnej hurtowni spożywczej, blisko giełdy w Broniszach pod Warszawą, dużą część załogi stanowią robotnicy z Ukrainy. Rozładowują transporty owoców, sortują je i pakują. Jedni mieszkają w okolicy, inni są dowożeni autobusami.
To dobry przykład, że inaczej niż kiedyś Ukraińcy nie pracują już niemal wyłącznie w budownictwie i przy sprzątaniu domów.
Zbawienie dla firm
– Dominuje praca sezonowa, ale już także w szeroko rozumianej sferze obsługi: w restauracjach, kawiarniach, zwłaszcza w dużych miastach – mówi Mirosława Keryk, prezes działającej w Polsce ukraińskiej fundacji Nasz Wybór.
Według niej przybyszów coraz częściej zatrudniają też stocznie, firmy przetwórstwa mięsnego, branża IT. Potwierdzają to dane np. resortu pracy. W pierwszym półroczu 2016 r. w Polsce było zatrudnionych 601 informatyków z Ukrainy, podczas gdy w 2013 r. – tylko jeden.
Ukrainiec Wlad Lychota prowadzący w Polsce agencję zatrudnienia mówi, że jego rodacy najczęściej znajdują zajęcie przy sprzątaniu, w branży budowlanej i w opiece nad seniorami.