Jak zostać bogatym przed osiemnastką

Te dzieci nie muszą marzyć o nowej zabawce. Są tak bogate, że mogą sobie kupić fabrykę zabawek.

Aktualizacja: 09.06.2017 07:58 Publikacja: 08.06.2017 19:05

Jak zostać bogatym przed osiemnastką

Foto: Fotolia

Większość z nas zapytana, czy zna nazwisko jakiegoś bardzo bogatego dzieciaka, odpowie, że takimi małoletnimi milionerami byli na pewno aktor Macaulay Culkin czy piosenkarz Michael Jackson. Obaj stali się bardzo zamożnymi ludźmi, zanim osiągnęli wiek, który pozwalał im na zrobienie prawa jazdy.

Wydawałoby się, że fortuna sprzyja jedynie nastoletnim aktorom, piosenkarzom czy modelkom, a więc środowisku celebrytów. To nie do końca prawda. Osobną grupę tworzą młodzi wizjonerzy, ludzie obdarzeni niezwykłym zmysłem inwestycyjnym, którzy często zdobyli majątki nieporównywalnie większe niż nastoletnie gwiazdy popkultury. Od lat listę takich dziecięcych krezusów otwiera Mark Zuckerberg, nieco ekscentryczny twórca Facebooka, który już w wieku 19 lat był multimilionerem. Podstawy swojej fortuny zaczął budować jeszcze w szkole średniej i na studiach. Za opracowanie praktycznych programów uniwersyteckich Coursematch i Facemash.com zdobył nagrody i uznanie środowiska akademickiego Uniwersytetu Harvarda.

Innym przykładem niezwykłej kreatywności jest sukces, jaki osiągnął Sean Belnick, twórca strony BizChair.com. W 2001 r. 14-letni wówczas Sean zwrócił się do swojego ojczyma Gary'ego Glazera, producenta krzeseł, z prośbą o pożyczenie 500 dolarów. Wytłumaczył mu, że zamierza zainwestować pieniądze w założenie strony internetowej, na której będzie sprzedawał krzesła i fotele robione na zamówienie. W ciągu zaledwie trzech lat młody Belnick zarobił 13,9 mln dolarów. Kiedy kończył szkołę średnią, miał na koncie 24 mln dolarów i był jednym z najbogatszych mieszkańców swojego miasta.

BizChair.com może służyć jako podręcznikowy przykład prowadzenia działalności gospodarczej nastawionej na krociowe zyski. Już pod koniec 2004 r., a więc trzy lata po zaciągnięciu pożyczki od ojczyma, nastolatek był właścicielem magazynu o powierzchni 3700 mkw. W krótkim czasie firma rozrosła się niemal kilkakrotnie wraz z magazynem. W wieku 16 lat Sean Belnick jeździł rowerem po swoim nowym magazynie wysyłkowym o powierzchni ok. 10 tys. mkw. Rok później jako 17-letni prezes przechadzał się z zeszytem szkolnym po supernowoczesnym magazynie spedycyjnym o powierzchni 3 ha w Canton w stanie Georgia. Wchodząc w pełnoletniość, był właścicielem przedsiębiorstwa zajmującego 37. miejsce wśród najbardziej rozwojowych firm w USA.

Milionerzy nieuki

Dorośli twierdzą, że nie opłaca się nie uważać na lekcjach matematyki czy angielskiego. Otóż pewna dziewczynka z nowojorskiej dzielnicy Greenwich udowodniła, że może się to opłacać – i to bardziej niż komukolwiek mogłoby się wydawać. W wieku 10 lat Juliette Brindak, zamiast słuchać nauczyciela, po kryjomu rysowała w czasie lekcji komiksowe historyjki o wymyślonej przez siebie Pannie O (Miss O). Swoje prace, którymi doprowadzała nauczycieli do szewskiej pasji, skrupulatnie archiwizowała. Dopiero podczas 18. urodzin postanowiła obejrzeć je ponownie, aby pożegnać się z dzieciństwem i odbyć sentymentalną podróż w przeszłość. Już miała spakować rysunki i odłożyć na kolejne lata do szafy, kiedy wpadła na genialnie prosty pomysł zeskanowania ich i udostępnienia w internecie. „Może się komuś spodobają?" – pomyślała. Jak wielkie musiało być jej zaskoczenie, kiedy spostrzegła, że strona wzbudza ogromne zainteresowanie wśród nastolatków. Postanowiła umieścić dalsze przygody Panny O, ale już na płatnej stronie missoandfriends.com.

W ciągu niespełna 12 miesięcy zarobiła pierwszy milion dolarów. Łącznie opublikowane w internecie rysunki z dzieciństwa przyniosły Juliette Brindak majątek rzędu 30 mln dolarów.

Juliette nie była jednak jedynym dzieckiem, które przez nieuwagę na lekcjach dorobiło się fortuny. Historia komercyjnego sukcesu firmy Camerona Johnsona brzmi jeszcze bardziej niewychowawczo. Zamiast uczyć się historii wojny secesyjnej czy budowy komórki ludzkiego ciała, dziewięcioletni Cameron wolał handlować. I to nie z kolegami, zamieniając kulki na karty baseballistów, tylko na amerykańskiej giełdzie internetowej eBay.com. Nie był to jednak zwykły, detaliczny handel, jaki prowadzą dzieci przez internet, przepuszczając niewielkie kieszonkowe od babci. Cameron Johnson prowadził interesy na taką skalę, że już w wieku dziewięciu lat otrzymał specjalną kartę biznesową. Trzy lata później jego obroty na Beanie Baby eBay, a później na założonej z kolegami stronie Surfingprizes.com, przekraczały sześciocyfrowe kwoty. Nim Cameron ukończył szkołę podstawową, sprzedał swój biznes za milion dolarów. Ten kapitał zainwestował w studia, w czasie których znowu więcej handlował, niż się uczył. Uczelnia i akademiki okazały się wspaniałym środowiskiem do rozwoju internetowego handlu. Cameron założył stronę Certificateswap.com, która wielokrotnie pomnożyła jego dochody.

Bogaci kujoni

Najczęściej bogactwo zdobywają ludzie nie tylko odważni, ale przede wszystkim błyskotliwi i dobrze wykształceni. Przykładem takiego nastolatka, który stał się panem własnego losu i zbudował od podstaw biznes wart milion dolarów, a jednocześnie miał dobre wyniki w szkole, jest 17-letni Matt Wegrzyn, znakomity informatyk amator i twórca strony Bodis.com. Portal, nad którym pracował ponad dwa lata, jest szczególnie przydatny dla początkujących internautów pragnących dowiedzieć się krok po kroku, jak założyć własną domenę w internecie.

Kłopotów z nauką w szkole nie miał też brytyjski 14-latek Adam Hildreth, który stworzył portal Dubit Limited, niezwykle popularny na Wyspach Brytyjskich serwis społecznościowy dla nastolatków. Do 20. roku życia Adam Hildreth zgromadził 4 mln dolarów, które zainwestował w programy chroniące dzieci korzystające z sieci.

Znakomitymi wynikami w szkole mógł się także pochwalić czarnoskóry Amerykanin Ephren Taylor. W wieku 12 lat sam tworzył gry komputerowe, które biły rekordy popularności wśród jego przyjaciół. Zbudowana przez niego firma GoFerretGo.com przyniosła mu multimilionowe zyski, zanim ukończył 17 lat. Obecnie jako właściciel i dyrektor generalny City Capital Corporation jest najmłodszym Afroamerykaninem na tak wysokim i dochodowym stanowisku biznesowym w Stanach Zjednoczonych.

A jednak nauka się opłaca. Amerykańska szkoła nie tylko nie gasi inicjatywy uczniów, ale – jak można się przekonać na przykładzie Olivii Bennett – kładzie nacisk na indywidualność, inicjatywę i kreatywność biznesową. Olivia, która w dzieciństwie pokonała białaczkę, stała się utalentowaną malarką, której obrazy świetnie się sprzedają, m.in. dzięki pomocy środowiska szkolnego. Dzisiaj jej wielomilionowy majątek służy także rozwojowi innych nastolatków.

Sprawdzony pomysł

Następny przykład pokazuje, że nie należy zrażać się faktem, że ktoś coś już wymyślił przed nami. Nie powinniśmy dać sobie wmówić, że dla pomysłu naszych dzieci nie ma już miejsca w przestrzeni publicznej. Prawdziwość takiego przekonania udowodniło rodzeństwo Catherine i Dave Cook. Nie patrząc na konkurencję ze strony potężnego Facebooka, postanowili stworzyć własny, dochodowy portal społecznościowy, który gromadziłby nastolatków z ich okolicy. W ten sposób powstała prężna i coraz bardziej rozrastająca się strona MyYearbook.com. W jej powstanie starszy brat zainwestował 250 tys. dolarów. Skąd je wziął? Dzięki sprzedaży i połączeniu własnego pomysłu z konkurencyjną stroną Zehnex.com. Nie bojąc się konkurencji, 17-letni Dave i 15-letnia Catherine zarobili po milionie dolarów. Obecnie rodzeństwo kieruje portalem generującym 20 mln dolarów rocznie.

Dar przedsiębiorczości

Kilka lat temu internetowy magazyn Business Insider udzielił nastoletnim inwestorom kilku rad przydatnych przy budowaniu własnej firmy. Po pierwsze: nie należy się bać zasięgać rady rodziców i przyjaciół. 25 najbogatszych nastolatków świata, którzy dzięki swej inwencji dorobili się ogromnych majątków, zawsze korzystało z porad rodziców. Po drugie: zanim skierujemy swoje kroki do obcych, najpierw najlepiej poprosić rodziców o pomoc finansową. Jeden z młodocianych biznesmenów zaczął swoją karierę od zakupu domeny internetowej za pożyczone od ojca 10 dolarów, rok później został milionerem. Po trzecie: młodzież powinna zaczynać swoją przygodę z biznesem głównie w tej dziedzinie, która sprawia jej przyjemność. Przykład Juliette Brindak, która na lekcjach rysowała przygody Panny O, pokazuje, że nawet niepozorne hobby można przekuć w inicjatywę gospodarczą.

Ale do tego trzeba być także realistą. Zanim pomyśli się o milionach zarobionych na kolejnym klonie Facebooka czy publikacji własnego komiksu, warto rozejrzeć się za pracą na swojej ulicy. Czasami zarobki z koszenia trawy w ogródkach sąsiadów mogą otworzyć drogę do świata wielkiego kapitału. Business Insider radził też młodym inwestorom, aby nigdy się nie poddawali. Przykład 18-letniego scenarzysty i producenta filmowego Adama Horowitza, który zdobył fortunę po trzech latach samych porażek, dowodzi, że wytrwałość się opłaca. Warto również pamiętać, że przedsiębiorczość u dzieci jest takim samym talentem jak dobry słuch muzyczny, umiejętności pisarskie czy zadatki na wielkiego malarza. Dzieci nie płacą podatków, nie wnoszą opłat za mieszkanie czy media i nie muszą chodzić do pracy. To zalety dzieciństwa, z których młodzi inwestorzy dobrowolnie rezygnują. Może więc warto się zastanowić, dlaczego są takie dzieci, które z własnej woli rezygnują z beztroski. Rolą rodziców jest wskazać im linię podziału między czasem wolnym, zabawą i życiem rodzinnym a interesami, które je fascynują. Nie wszyscy bowiem przychodzą na świat jako rasowi handlowcy, tak jak Keith J. Davis. Ten chłopiec już w wieku dziewięciu lat sprzedawał z zyskiem kolegom i koleżankom z klasy gumy do żucia kupowane bezpośrednio od producenta. Być może dlatego w drugiej klasie liceum został multimilionerem. Nasz system edukacyjny jest nastawiony na rozwijanie w dzieciach wszystkich talentów i zdolności oprócz przedsiębiorczości, obrotności i inwencji handlowej. A przecież takie zdolności są równie rzadkim darem.

Większość z nas zapytana, czy zna nazwisko jakiegoś bardzo bogatego dzieciaka, odpowie, że takimi małoletnimi milionerami byli na pewno aktor Macaulay Culkin czy piosenkarz Michael Jackson. Obaj stali się bardzo zamożnymi ludźmi, zanim osiągnęli wiek, który pozwalał im na zrobienie prawa jazdy.

Wydawałoby się, że fortuna sprzyja jedynie nastoletnim aktorom, piosenkarzom czy modelkom, a więc środowisku celebrytów. To nie do końca prawda. Osobną grupę tworzą młodzi wizjonerzy, ludzie obdarzeni niezwykłym zmysłem inwestycyjnym, którzy często zdobyli majątki nieporównywalnie większe niż nastoletnie gwiazdy popkultury. Od lat listę takich dziecięcych krezusów otwiera Mark Zuckerberg, nieco ekscentryczny twórca Facebooka, który już w wieku 19 lat był multimilionerem. Podstawy swojej fortuny zaczął budować jeszcze w szkole średniej i na studiach. Za opracowanie praktycznych programów uniwersyteckich Coursematch i Facemash.com zdobył nagrody i uznanie środowiska akademickiego Uniwersytetu Harvarda.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Co z Ukraińcami, których Kijów widziałby w wojsku? Urząd ds. cudzoziemców tłumaczy
Społeczeństwo
Groził, wyzywał i wybijał szyby. Policja nie widziała podstaw do interwencji
Społeczeństwo
W Warszawie wyją syreny alarmowe? Wyjaśniamy dlaczego
Społeczeństwo
Sondaż: Połowa Polaków za małżeństwami par jednopłciowych. Co z adopcją?
Społeczeństwo
Ponad połowa Polaków nie chce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach