Wydawało się, że decyzja sądu jest ostateczna i urzędnicy będą musieli opuścić budynek. - Sąd Najwyższy odmówił przyjęcia do rozpoznania skargi kasacyjnej wniesionej przez gminę Kraków z uwagi na fakt, iż sądy poprzednich instancji podjęły odpowiednią decyzję - powiedział wówczas Onetowi Dariusz Nowak, kierownik referatu ds. informacji medialnej biura prasowego Urzędu Miasta Krakowa. Okazuje się jednak, że sprawa przejęcia kamienicy nie jest do końca zamknięta, gdyż urzędnikom udało się rozpocząć trzy postępowania sądowe w tzw. nadzwyczajnym trybie wznowieniowym. - Na dzień udzielania informacji budynek przy Placu Wszystkich Świętych 11 nadal pozostaje w posiadaniu gminy miejskiej Kraków, a w administracji wydziału obsługi urzędu - podkreślił Nowak.
Początek sporu w sprawie budynku sięga roku 2007. Jak pisze Onet, ponad dziewięć lat temu spadkobierca kamienicy wystąpił do Samorządowego Kolegium Odwoławczego (SKO) o uchylenie decyzji o przekazaniu jej w ręce gminy. Choć SKO wstępnie odmówiło wydania takiej decyzji, po odwołaniu zmieniło zdanie i uznało, że kamienica powinna trafić w ręce osoby prywatnej.
Władze Krakowa nie zgodziły się z takim rozwiązaniem i zaczęły szukać pomocy w sądach. Zarówno w pierwszej, jak i drugiej instancji sąd odrzucił jednak argumentację miasta i stwierdził rację spadkobiercy. Urzędnicy wystąpili również do sądu z wnioskiem o zasiedzenie kamienicy. Sąd Rejonowy i Okręgowy nie przychyliły się jednak do ich argumentacji.
Tajemnicza fundacja
Renata Obstarczyk-Oświecimska w marcu 2015 roku, do rodziny której kiedyś należała kamienica, ustanawia Fundację im. Tadeusza i Jana Oświecimskich - pisze Onet. Kilkanaście miesięcy później umiera, a w testamencie zapisuje kamienicę fundacji. Przyjaciel zmarłej uważa jednak, że ostatnia wola kobiety została sfałszowana. Ze względu na to, że nie ma dowodów, sędzia uznaje, że prawowitym spadkobiercą jest fundacja.
Onet szukał w sieci informacji na temat fundacji. Nie znaleziono jednak jej strony internetowej, ani numeru telefonu. W Sądzie Rejonowym dla Krakowa-Śródmieście w Wydziale Gospodarczym znaleziono jednak dokumenty dotyczące fundacji. "Celem Fundacji jest udzielenie wsparcia finansowego dla studentów Wydziału Farmacji Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Fundacja realizuje powyższy cel poprzez ustanowienie i finansowanie stypendiów oraz udzielenie finansowania” - napisano w statucie. Jak pisze Onet, na Wydziale Farmacji nikt jednak o fundacji nigdy nie słyszał. Statut zakłada również, że w zarządzie mogą zasiadać 2-3 osoby, w tym fundatorka. W momencie jej śmierci o losach fundacji decydować mają członkowie zarządu, wśród których jest mecenas Marcin Jagielski i Justyna Figuła.
Nazwisko Jagielskiego w przeszłości przewijało się już w kontekście przejmowania kamienic w Krakowie. Onet dotarł do informacji, z których wynika, że mężczyzna zasiada także w spółce ALM Invest, której prezesem jest Artur Bobrowski, jeden ze świadków, który stanął przed tzw. komisją reprywatyzacyjną. Podczas obrad poprosił on o utajnienie swojego wizerunku. Wiceprezesem spółki jest Levi Offir.