Mężczyzna z dzielnicy Langenhorn w Hamburgu zadzwonił na numer alarmowy, ponieważ podejrzewał, że różowe chmury na niebie to wielki pożar, który wybuchł w jego okolicy - donosi "Hamburger Morgenpost".
Funkcjonariusze w centrum alarmowym natychmiast wysłali straż pożarną do rzekomego pożaru. Jednak po przyjechaniu na wskazane miejsce, strażacy nie byli w stanie znaleźć żadnego ognia. Zamiast tego, podobnie jak wykonujący zgłoszenie, mogli podziwiać zachód słońca, który - zdaniem niektórych - zwiastuje mroźną pogodę następnego dnia.
Rzecznik straży pożarnej powiedział gazecie, że lepiej być bezpiecznym niż później żałować, że się po straż nie zadzwoniło. Dodał, że nie widzi problemu, aby wezwać służby ratunkowe, jeśli mieszkańcy uważają, że istnieje niebezpieczeństwo.
- Oczywiście odpowiadamy na zgłoszenie, gdy obywatel wzywa pomocy, nawet jeśli jest to - jak w tym przypadku - fałszywym alarmem - powiedział - Lepiej zadzwonić na 112 raz za dużo niż raz za mało - stwierdził. Dodał też, że nie jest to pierwszy taki przypadek.
- Naturalny spektakl nie był niczym niezwykłym - powiedział natomiast meteorolog z niemieckiej służby meteorologicznej. Efekt czerwonego nieba jest wywołany przez rozpraszanie promieni słonecznych, gdy słońce jest nisko nad horyzontem. Efekt jest widoczny zwłaszcza wtedy, gdy chmury znajdują się nisko.