W czasie wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie rozmawiano m.in. o stałej obecności wojsk amerykańskich w Polsce, za czym optuje polska strona. Konkretów jednak nie usłyszeliśmy. Dlaczego?
Roman Polko: Decyzja w sprawie utworzenia stałej bazy byłaby przełomowa. Oznaczałaby, że jesteśmy pełnoprawnym członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego. W tym kontekście warto przypomnieć, że to Władimir Putin złamał wszelkie umowy międzynarodowe ingerując w Gruzji i na Ukrainy. Dlatego moim zdaniem uzasadnione jest stworzenie stałej bazy wojsk amerykańskich w Polsce.
Dlaczego taka decyzja na razie nie zapadła? Po co drażnić niedźwiedzia. Nie można też zapominać, że teraz interesy USA głównie koncentrują się na Azji i konfliktu z Chinami. Można też odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z prymatem interesu narodowego nad globalnym.
Czy Polsce taka baza jest potrzebna?
Z punktu widzenia wojskowego niewiele zmieni. Obecność pancernej brygady USA w Polsce wskazuje na to, że szybko można przemieszczać wojsko i ciężki sprzęt. Ale stała obecność stwarza możliwość transferu technologii, zbliża żołnierzy, którzy mogą uczestniczyć we wspólnym szkoleniu. Stała baza to nowoczesna świetnie działająca infrastruktura, oparta na standardach amerykańskiej armii. Warto, aby nasi żołnierze zobaczyli jak działa.