W przepisach mają pojawić się zmiany. Sędziowie mają odpowiadać dyscyplinarnie za kwestionowanie statusu innych sędziów. W ramach kary za takie działania mają być przenoszeni do innego sądu lub tracić urząd. Pojawić się ma też nowa kara dyscyplinarna: utrata miesięcznego wynagrodzenia z dodatkami. Projekt wprowadzający zmiany w prawie o ustroju sądów powszechnych ujawnił w czwartek RMF FM. Z informacji radia wynika, że ma zostać uchwalony jeszcze w tym roku.
– To raczej niemożliwe – przekonuje „Rzeczpospolitą" jeden z posłów opozycji zasiadający w sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka i przytacza kalendarz zaplanowanych posiedzeń Sejmu (19 i 20 grudnia).
Postanowiliśmy dotrzeć do źródła. Poseł Marek Ast, przewodniczący komisji, zapewnia, że sprawdził w Sejmie i taki projekt jeszcze do niego nie dotarł. O założeniach jednak słyszał, choć głównie z mediów.
– Jeśli takie rozwiązania są gotowe czy przygotowywane, to można je traktować jako 100-proc. efekt tego, co się dziś dzieje – tłumaczy Ast. –Kwestionowanie przez sędziów statusu innych sędziów jest niebezpieczną praktyką, na którą musi się znaleźć recepta.
– Propozycje, o których słyszę, przypominają model francuski. Skoro sprawdziły się we Francji, dlaczego nie miałyby u nas – mówi Ast.
Ministerstwo Sprawiedliwości też nie przyznaje się do tego, że takie przepisy przygotowało.
– Analizujemy przepisy obowiązujące w różnych państwach. To mogę potwierdzić. O projekcie nic nie wiem – zarzeka się Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości.
Dużo więcej udaje się ustalić nieoficjalnie. Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości, czuje się wzmocniony postawą premiera Mateusza Morawieckiego i jego zapowiedzią kontynuowania reform wymiaru sprawiedliwości. Obaj mają być zdeterminowani do zmian w sądownictwie i nie cofną się nawet przed najbardziej radykalnymi.
Adwokat Michał Wawrykiewicz z Inicjatywy Wolne Sądy dosadnie ocenia to, co słyszy: to zatrważający pomysł.
– Karanie dyscyplinarne za badanie w ramach rozproszonej kontroli konstytucyjności jest pomysłem skandalicznym. Powód? Taką możliwość przewiduje art. 8 konstytucji. A kwestionowanie wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE to niedopuszczalna próba zastraszenia sędziów. Tym razem to zastraszenie sięgnęło rangi ustawowej – mówi adwokat.
Powodem ostatniego zamieszania w sądownictwie jest wyrok Izby Pracy SN z 5 grudnia. Orzekła, że Izba Dyscyplinarna SN nie jest sądem w rozumieniu prawa UE, a obecna KRS nie jest organem bezstronnym i niezawisłym.