Protest pracowników sądów: poszli na zwolnienia lekarskie, brakuje rąk do pracy

Tam, gdzie sytuacja jest patowa, sprawy spadają z wokand. Gdzie się da, obecni w pracy urzędnicy ratują wydziały dotknięte L4. Resort monitoruje protest i przyznaje: pracownicy administracji sądowej zarabiają za mało.

Aktualizacja: 11.12.2018 08:22 Publikacja: 10.12.2018 18:17

Protest pracowników sądów: poszli na zwolnienia lekarskie, brakuje rąk do pracy

Foto: Fotorzepa/Marian Zubrzycki

Pracownicy sądów rozpoczęli protest, jak ustalili kilka tygodni temu. Część nie poszła do pracy, lecz na L4. Protest ma potrwać do 21 grudnia. Sędziowie twierdzą, że faktyczny problem pojawi się za dwa, trzy dni. Szczególnie w mniejszych sądach, gdzie nie można przenosić pracowników między wydziałami. Chorobowa absencja dotknęła też tych największych. W jednym z praskich sądów rejonowych do pracy nie przyszło 97 osób.

Gmach zamknięty

Inny przykład? Sąd Rejonowy w Sulęcinie odwołał wszystkie rozprawy zaplanowane na 10 grudnia. Zamknięte zostały też Biuro Obsługi Interesantów, wydziały: cywilny, karny, rodzinny i nieletnich oraz ksiąg wieczystych. Na mniejszą skalę problemy odnotowano też w Sądzie Rejonowym w Stargardzie Szczecińskim. Tu sprawy nie spadły z wokandy, bo udało się przesunąć pracowników – mówi „Rzeczpospolitej" sędzia Maciej Strączyński, prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie.

Marcin Kołakowski, rzecznik Sądu Okręgowego Warszawa-Praga, potwierdza problemy w sądach rejonowych. W samym SO brakuje sześciu pracowników, w SR w Legionowie – czterech, w Otwocku – dwóch, w SR Praga Płd. – 48.

– W poniedziałek, choć z trudem, udało się sądom pracować. Jak będzie dalej, nie wiadomo – mówi sędzia Kołakowski.

Problemy nie ominęły też krakowskich sądów. Dariusz Mazur, rzecznik SO w Krakowie, mówi o absencji w tamtejszych sądach. Do wydziałów, w których brakuje pracowników, przenosi się ludzi z wydziałów w lepszej kondycji kadrowej.

Czytaj też:

Wiceminister Michał Wójcik: Zarabiają za mało

Rozprawy odwoływane. Protest pracowników paraliżuje sądy

Sądy: bunt prekariuszy - komentuje Tomasz Pietryga

Dziś startuje strajk w sądach. Pracownicy mają dość takich pensji

Jak tam jest naprawdę?

„Jestem wieloletnim pracownikiem sądowym, po odbytej aplikacji sądowej i złożonym egzaminie sędziowskim, pracuję jako starszy asystent sędziego w jednym ze szczecińskich sądów" – pisze do „Rz" czytelnik. I podaje, że jego pensja wskutek postępującej w latach 2009–2018 inflacji straciła na wartości około 20 proc.

„Po latach pracy bez podwyżek, choćby inflacyjnych, dzisiejsze zapowiedzi MS czy ostatnio otrzymane przez pracowników sądów w całym kraju drogą służbową podziękowania Zbigniewa Ziobry za nasz trud i ciężką pracę nie robią na nas żadnego wrażenia, tylko wzbudzają co najmniej zawiedzenie" – twierdzi.

Na poczet inflacji

I podaje, że może i w 2017 r. wynagrodzenia wzrosły o 1,3 proc., ale zjadła je inflacja. Deprecjonuje też twierdzenie, iż w 2018 r. wydatki na wynagrodzenia pracowników sądów i prokuratur wzrosły o 2 proc. To tylko statystyka, a faktycznie asystenci w jego sądzie otrzymali podwyżkę o 100 zł brutto. Którą znowu zjadła inflacja.

Jeszcze w grudniu 2018 r. pracownicy sądów mają dostać jakieś 33 mln zł.

„MS przesłało w tym roku do sądów 34 mln zł – wyszło po 500 zł na osobę, jednorazowo. Nic to jednak nie dało. Dalej odczuwamy frustrację, zniechęcenie, a żyjąc w ciągłym przeciążeniu obowiązkami i w stresie, związanym m.in. z tempem pracy, nie odczuwamy ulgi" – piszą asystenci.

Sytuacja stała się nie do zniesienia. Pracownicy skrzyknęli się na swoim forum i Facebooku.

– Nie chodzi o żadne lewe zwolnienia lekarskie. To przecież przestępstwo – tłumaczy nam jedna z pracownic.

Co na to związki? Iwona Nałęcz-Idzikowska, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości, oświadczyła „Rz", że związek akcji nie organizował. Do jego członków dochodzą jednak głosy, jak przebiega.

Protest monitoruje także MS. Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości, mówi „Rz", że protest nie ma charakteru masowego. Nazywa go punktowym.

Jak ocenia postawę protestujących?

– Rzeczywiście, zarabiają za mało – uważa. Zastrzega jednak, że to efekt polityki prowadzonej do 2016 r.

Pracownicy sądów rozpoczęli protest, jak ustalili kilka tygodni temu. Część nie poszła do pracy, lecz na L4. Protest ma potrwać do 21 grudnia. Sędziowie twierdzą, że faktyczny problem pojawi się za dwa, trzy dni. Szczególnie w mniejszych sądach, gdzie nie można przenosić pracowników między wydziałami. Chorobowa absencja dotknęła też tych największych. W jednym z praskich sądów rejonowych do pracy nie przyszło 97 osób.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP