RMF FM dotarło do odpowiedzi resortu sprawiedliwości na wystąpienie prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, który po ujawnieniu afery hejterskiej z urzędu wszczął postępowanie wobec Ministerstwa Sprawiedliwości i Krajowej Rady Sądownictwa.

"Z informacji medialnych, jakie uzyskał Prezes UODO, wynika, że zarówno Ministerstwo Sprawiedliwościowi, jak i KRS, mogły gromadzić i przetwarzać dane osobowe bliżej nieokreślonej grupy sędziów, a także ich rodzin i bliskich, i udostępnić je osobom trzecim. W związku z tym Prezes UODO zwrócił się z prośbą o wyjaśnienie tych kwestii" - głosi komunikat UODO.

Czytaj też: Afera w Ministerstwie Sprawiedliwości. UODO wchodzi do gry

W odpowiedzi dla Prezesa UODO resort Zbigniewa Ziobry zaprzeczył jakoby w ministerstwie doszło do wycieku danych osobowych sędziów, które mogłyby być wykorzystane w aferze hejterskiej. Ustalono to m.in. na podstawie rozmów z pracownikami resortu. Jednocześnie jednak MS przyznaje, że były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak, który po wybuchu afery podał się do dymisji, miał dostęp do danych dotyczących sędziów i mógł je przetwarzać. Postępowanie wyjaśniające w tej sprawie wszczęła prokuratura.

Jak ustalił dziennikarz RMF FM, po otrzymaniu odpowiedzi MS Prezes UODO poprosił ministerstwo o dodatkowe wyjaśnienia, m.in. dotyczące tego, czy zakres wszczętego w tej sprawie przez prokuraturę postępowania wyjaśniającego dotyczy konkretnie naruszenia Ustawy o ochronie danych osobowych przez Łukasza Piebiaka.