Luksemburskie nadzieje...- komentuje Tomasz Pietryga

Tylko od początku sierpnia do Trybunału Sprawiedliwości UE trafiło (lub jest zapowiedź) aż osiem pytań prejudycjalnych z Polski. To tyle co średnio w ciągu całego roku. Od naszego wejścia do Unii Europejskiej takich pytań było ok. 120.

Publikacja: 16.09.2018 06:30

Luksemburskie nadzieje...- komentuje Tomasz Pietryga

Foto: AdobeStock

Sędziowie nie wysyłają pytań do Luksemburga dlatego, że nagle nabrali wątpliwości, jakie znaczenie ma prawo europejskie w ich orzecznictwie. To raczej wyraz bezradności w sporze o reformę sadownictwa.

Dla sporej części środowiska sędziowskiego Trybunał Konstytucyjny stał się instytucją niewiarygodną, która nie jest w stanie obiektywnie zważyć racji i zastrzeżeń niekonstytucyjności wprowadzonych zmian.

Czytaj także: Kolejne pytania Sądu Najwyższego do Trybunału Sprawiedliwości UE

Z pomocą ma przyjść TSUE, ale czy przyjdzie? Wątpię. Mimo różnych zawiłych interpretacji nie przekona mnie, że przyznanie racji sędziom zmieni prawną sytuację w Polsce.

Formuła pytania prejudycjalnego służy rozwianiu wątpliwości w związku ze stosowaniem prawa unijnego. A odpowiedzi nie mają mocy uchylania krajowych ustaw czy przepisów. Mogą być jedynie merytorycznym paliwem dla sędziów w sporze z władzą polityczną.

Nie do końca jest też pewne, jak zachowa się TSUE. Wyrażane nadzieje, że ma przyjść obrońcom łamanej konstytucji z odsieczą, uważam za publicystykę.

Nie wierzę, że istnieje coś takiego jak prawnicza czy sędziowska międzynarodówka, która udzieli wsparcia buntującym się przeciwko kontrowersyjnym zmianom w wymiarze sprawiedliwości.

TSUE działa w traktatowych karbach, a wpływ państw członkowskich też jest istotny. Nie wszyscy w UE chcą, aby po „polskim precedensie" międzynarodowy sąd zaglądał na ich podwórka. Choćby władzom w Madrycie nie byłoby w smak, gdyby Luksemburg oceniał, czy sądy królestwa są na tyle obiektywne i niezależne, aby osądzić buntowników z Katalonii. Warto mieć na uwadze ten kontekst, gdyż wiara w moc TSUE może się okazać złudna.

Sędziowie nie wysyłają pytań do Luksemburga dlatego, że nagle nabrali wątpliwości, jakie znaczenie ma prawo europejskie w ich orzecznictwie. To raczej wyraz bezradności w sporze o reformę sadownictwa.

Dla sporej części środowiska sędziowskiego Trybunał Konstytucyjny stał się instytucją niewiarygodną, która nie jest w stanie obiektywnie zważyć racji i zastrzeżeń niekonstytucyjności wprowadzonych zmian.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP