RPO wnosi do TK o umorzenie sprawy pytań sędziego SN Kamila Zaradkiewicza

Rzecznik Praw Obywatelskich wniósł by Trybunał Konstytucyjny umorzył sprawę pytań prawnych ws. skuteczności powołań sędziów Sądu Najwyższego z lat 2000-2018 Skierował je Kamil Zaradkiewicz, sędzia Izby Cywilnej SN.

Aktualizacja: 08.08.2019 14:00 Publikacja: 08.08.2019 13:16

Adam Bodnar i Kamil Zaradkiewicz

Adam Bodnar i Kamil Zaradkiewicz

Foto: tv.rp.pl/Jerzy Dudek

Rzecznik przyłączył się do tego postępowania w Trybunale. W przedstawionym Trybunałowi stanowisku wniósł o umorzenie sprawy z powodu niedopuszczalności wyroku, a w przypadku odmowy - o stwierdzenie konstytucyjności badanych przepisów.

- Odmienna ocena groziłaby destabilizacją sądownictwa w Polsce: można byłoby bowiem kwestionować powołania sędziów nie tylko do SN, ale i do innych sądów - uważa Adam Bodnar.

Czytaj też:

Sędzia Zaradkiewicz pyta TK o uprawnienia orzecznicze tysięcy sędziów

Maciej Gutowski, Piotr Kardas: ekwilibrystyczne pytania do TK

Zaradkiewicz pyta Trybunał Konstytucyjny. Gersdorf: umorzyć postępowanie

O co pyta sędzia Zaradkiewicz

1 lipca 2019 r. sędzia SN Kamil Zaradkiewicz wystosował cztery pytania prawne do TK (sygn. akt IV CSK 176/19). Dotyczą one skuteczności powołań sędziów do SN od 14 lutego 2000 r. do 6 marca 2018 r. na podstawie uchwał poprzedniej Krajowej Rady Sądownictwa, w składzie ustalonym przepisami ustawy, których niekonstytucyjność stwierdził TK w wyroku z 20 czerwca 2017 r.

TK zakwestionował wówczas indywidualne kadencje członków KRS-sędziów, odmienne procedury wyboru członków KRS spośród sędziów sądów powszechnych oraz innych sądów (SN, sądów administracyjnych i wojskowych) oraz odrębne drogi wyłaniania członków KRS spośród sędziów sądów apelacyjnych oraz okręgowych i rejonowych.

Pytania dotyczą również oceny prawnej czynności tak powołanych sędziów w kontekście wyroku TK z 2017 r. oraz ich uprawnień do pełnienia funkcji I prezesa SN oraz prezesów poszczególnych izb.

Ponadto sędzia Kamil Zaradkiewicz wniósł też, by TK w drodze zabezpieczenia wstrzymał do czasu swego rozstrzygnięcia trwające postępowania w kwestii powołania w 2018 r. sędziów do SN.

Chodzi m.in. o pytania prejudycjalne, jakie SN zadał w 2018 r. Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej (połączone sprawy C-585/18, C-624/18 i C-625/18). W czerwcu 2019 r. Rzecznik Generalny TS UE uznał, że Izba Dyscyplinarna SN nie spełnia wymogów prawa unijnego, a sposób powoływania członków Krajowej Rady Sądownictwa, która wyłoniła kandydatów, ujawnia nieprawidłowości, które mogą zagrozić jej niezależności. Wyrok ma być ogłoszony jesienią.

Swe pytania sędzia Kamil Zaradkiewicz zadał na kanwie rozpatrywanej w SN w jednoosobowym składzie na posiedzeniu niejawnym sprawy o usuniecie niezgodności między stanem prawnym ujawnionym w księdze wieczystej, a rzeczywistym stanem prawnym.

RPO uzasadnia: orzeczenie jest niedopuszczalne

Rzecznik przystąpił do postępowania TK w tej sprawie (sygn. akt P 17/19). Wniósł o umorzenie postępowania, z uwagi na niedopuszczalność wydania orzeczenia. W razie nieuwzględnienia tego wniosku, RPO wystąpił o stwierdzenie że zaskarżone przepisy są zgodne z odpowiednimi artykułami Konstytucji RP, Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności oraz Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej.

RPO wystąpił też o odrzucenie wniosku o udzielenie zabezpieczenia. Gdyby TK uznał dopuszczalność jego merytorycznego rozpoznania, Rzecznik wnosi o oddalenie tego wniosku.

Argumentuje, że sposób powoływania sędziów, zapewnienie praworządnej procedury ich nominacji - zgodnej z Konstytucją oraz wymogami wynikającymi z prawa UE i innych standardów międzynarodowych - ma ogromne znaczenie dla każdego obywatela. To sędzia jest ostatecznym arbitrem w sporach między państwem a obywatelem. Jego rolą jest wyrównanie siły między obywatelem a aparatem państwa – sędziowie często rozstrzygają w sprawach dotyczących praw podstawowych, wyznaczając granice między prawami i wolnością czy proponując ich hierarchię. - Obywatel musi mieć pewność, że sędzia powołany do rozstrzygania jego spraw, został powołany w procedurze praworządnej, z zachowaniem wszelkich gwarancji - podkreśla RPO.

Wyrok miałby znaczenie tylko na przyszłość

Warunkiem wystąpienia z pytaniem prawnym do TK jest wątpliwość co do zgodności przepisu prawa z Konstytucją, ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi lub ustawą oraz by od odpowiedzi zależało rozstrzygnięcie sprawy toczącej się przed sądem. Ocena konstytucyjności przepisu prawnego lub normy prawnej nie jest zaś dopuszczalna, jeśli sądowi nie jest ona potrzebna do rozstrzygnięcia sprawy. Tymczasem z uzasadnienia postanowienia SN z 1 lipca 2019 r. nie wynikają okoliczności, które przemawiałyby za uznaniem, że od odpowiedzi na zadane pytania zależy rozstrzygnięcie sprawy zawisłej przed SN.

W ocenie RPO takiej zależności nie można wyprowadzić z tezy pytań, powołującej się na znaczenie wyroku TK z 20 czerwca 2017 r. dla oceny prawidłowości wyroku SN z 6 kwietnia 2017 r. (w sprawie, na kanwie której zadano pytania do TK). SN uwzględnił wtedy skargę kasacyjną, uchylił orzeczenie Sądu Okręgowego, któremu zwrócił sprawę. W składzie SN było dwóch sędziów SN, Mirosław Bączyk i Krzysztof Strzelczyk, których powołanie do SN sędzia Kamil Zaradkiewicz uznaje za wadliwe w myśl wyroku TK z 20 czerwca 2017 r. TK nie odroczył wtedy utraty mocy przepisu ustawy o KRS o tym, że kadencja członków KRS wybieranych spośród sędziów sądów powszechnych ma charakter indywidualny (stracił moc 21 czerwca 2017 r.).

W ocenie RPO wyrok ten miał znaczenie tylko na przyszłość. Ustawy, do których odsyła Konstytucja, restryktywnie zakreślają bowiem pole dopuszczalnego wznowienia postępowania - wprowadzają miesięczny termin (od wejścia w życie orzeczenia TK) na zainicjowanie postępowania. Ustawodawca zakłada więc, że w systemie prawnym pozostaną trwałe konsekwencje prawne (prawomocne rozstrzygnięcia, które nie mogą być podważane ze względu na upływ terminu) wywołane przez przepisy, które jako niekonstytucyjne utraciły swoją moc obowiązującą. Poszerzanie retroaktywności poza granice określone w Konstytucji byłoby naruszaniem zasad prawa.

Pogląd taki znajduje oparcie w orzecznictwie TK. 24 października 2007 r. Trybunał wskazał, że niekonstytucyjność przepisów o charakterze ustrojowym nie powinna prowadzić do wznawiania postępowań sądowych w sprawach zakończonych wydaniem rozstrzygnięć przez składy orzekające z udziałem asesora sądowego.

SN mógł zatem poczynić we własnym zakresie ustalenia co do kwestii wpływu wyroku TK z 20 czerwca 2017 r. na skuteczność orzeczenia wydanego 6 kwietnia 2017 r. Ocena powołania do SN sędziów Mirosława Bączyka i Krzysztofa Strzelczyka mogłaby zostać dokonana jedynie na podstawie skargi o wznowienie postępowania. Tymczasem skarżący nie formułowali zarzutu nieprawidłowego składu SN rozpoznającego ich sprawę. Oznacza to, że rozpoznania skargi kasacyjnej nie można uzależniać od odpowiedzi TK na pytania prawne.

Uzasadnienie stanowiska RPO o odrzucenie wniosku o zabezpieczenie

Nie można udzielić zabezpieczenia w sprawie, w której niedopuszczalne jest orzekanie. Brak też jest uzasadnienia dla twierdzenia, że dla właściwego rozpoznania pytań przez TK koniecznie jest wstrzymanie postępowań prowadzonych przez SN co do skuteczności powołań w 2018 r. nowych sędziów do SN oraz wstrzymanie wszelkich podjętych czynności.

Rozpoznanie wniosku o zabezpieczenie doprowadziłoby też do nieuprawnionej ingerencji TK w postępowania przed SN. Mogłoby to przyczynić się do powstania nowej praktyki wstrzymywania postępowań prowadzonych przed SN, a także innymi sądami, zarówno powszechnymi, jak i administracyjnymi, w przypadku uznania przez Trybunał, iż treść wydanego przez niego rozstrzygnięcia może mieć wpływ na sprawę zawisłą przed sądem. Tak daleko posunięta ingerencja TK w działalność orzeczniczą sądów mogłaby budzić poważne zastrzeżenia w demokratycznym państwie prawa. W związku z tym należy przyjąć iż jest ona w takim zakresie niedopuszczalna.

Uwzględnienie wniosku o zabezpieczenie wiązałoby się również z naruszeniem zasady efektywności/skuteczności prawa Unii Europejskiej. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w ramach kierowanych do niego przez sądy krajowe państw członkowskich UE pytań prejudycjalnych jest zobowiązany do weryfikacji zgodności norm krajowych z prawem UE i nadania im takiej treści, która usunie powstałe wątpliwości i pozwoli na dokonywanie interpretacji prawa krajowego w zgodzie z prawem unijnym. Obowiązkiem TK jest zatem zapewnienie skuteczności rozstrzygnięciom wydawanym przez TS UE w sprawach: C-585/18, C-624/18 oraz C-625/18 (pytania prejudycjalne skierowane przez SN) i w sprawie C-842/18 (pytania prejudycjalne skierowane przez Naczelny Sąd Administracyjny).

Prawidłowość obsady składu SN

Występujący z pytaniem prawnym powziął wątpliwość, czy skład wyznaczony do rozpoznania skargi kasacyjnej w sprawie IV CSK 426/16, był sądem należycie obsadzonym.

Nawet gdyby uznać, że sąd ten był obsadzony przez sędziów powołanych nieprawidłowo, to - w świetle przywołanego wcześniej orzeczenia TK z 24 października 2007 r. - dokonane przez sąd czynności pozostają w mocy i dla zapewnienia stabilności orzecznictwa nie powinny być wzruszane. Przyjęcie odmiennej oceny doprowadziłoby w istocie do destabilizacji sądownictwa w Polsce, albowiem na tożsamej podstawie mogłoby dojść również do zakwestionowania innych powołań sędziowskich.

A wyroku z 20 czerwca 2017 r. sam TK nie dostrzegł zagrożeń przedstawianych w pytaniu prawnym. Uznał bowiem, że nieodsunięcie w czasie utraty mocy przepisu nie będzie miało doniosłego wpływu na funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości i nie stanowi zagrożenia dla zagwarantowanych w Konstytucji wolności i praw człowieka i obywatela.

SN wybrał skład do sprawy IV CSK 426/16 zgodnie z obowiązującymi przepisami. Ani sąd, ani strony nie miały wątpliwości co do konstytucyjności składu. W momencie orzekania nie był również znany wyrok TK, który zapadł dwa miesiące później.

W ocenie RPO trudno zakładać, by wobec braku wcześniejszego kwestionowania przez uprawnione podmioty indywidualnej kadencji członków KRS, kandydat na sędziego mógł przypuszczać, że jego kandydatura w przyszłości może być kwestionowana. Taka interpretacja przepisów na gruncie wyroku TK z 20 czerwca 2017 r. może podważać zaufanie obywatela do państwa. Brak jest bowiem pewności, czy na gruncie wydanego przez Trybunał Konstytucyjny orzeczenia, nie pojawi się możliwość kwestionowania zapadłych w przeszłości wyroków sądów powszechnych i administracyjnych, wobec wątpliwości co do prawidłowości powołanych sędziów.

Powołanie I Prezesa SN i prezesów izb SN

Do zadań Pierwszego Prezesa SN oraz Prezesa kierującego pracą danej izby należy m.in. przydzielanie spraw i wyznaczenie składów. Te ich czynności administracyjne mają jedynie usprawniać funkcjonowanie sądu. Po wydaniu zarządzenia związanego z przydziałem sprawy składowi orzekającemu, nie mają oni wpływu na dalsze merytoryczne rozpoznawanie sprawy.

RPO nie podziela także i tych wątpliwości pytania prawnego. Za bezzasadne należy zatem uznać rozpatrywanie kwestii powołań tych sędziów do pełnienia funkcji organów SN.

Rzecznik przyłączył się do tego postępowania w Trybunale. W przedstawionym Trybunałowi stanowisku wniósł o umorzenie sprawy z powodu niedopuszczalności wyroku, a w przypadku odmowy - o stwierdzenie konstytucyjności badanych przepisów.

- Odmienna ocena groziłaby destabilizacją sądownictwa w Polsce: można byłoby bowiem kwestionować powołania sędziów nie tylko do SN, ale i do innych sądów - uważa Adam Bodnar.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona