"Stowarzyszenie Sędziów Themis z głębokim żalem zawiadamia obywateli Państwa Polskiego, że uchwalone przez Sejm RP ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych, o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz projektowana ustawa o Sądzie Najwyższym spowodowały kres funkcjonowania niezależnego sądownictwa w Polsce. Jednocześnie, co bardziej pocieszające w tej sytuacji, poddały one wszystkich polskich sędziów konieczności codziennego zdawania egzaminu z niezawisłości sędziowskiej" - czytamy w oświadczeniu.
Stowarzyszenie wyjaśnia, że Trybunał Konstytucyjny, Krajowa Rada Sądownictwa, Sąd Najwyższy i sądy powszechne a także prokuratura, przeszły we władanie polityków.
- Minister Sprawiedliwości, będący jednocześnie Prokuratorem Generalnym, posłem i szefem partii ma jednoosobowo decydować, rzekomo w imieniu i za zgodą obywateli, kto może być sędzią sądu powszechnego, kto może lub nie może być sędzia Sądu Najwyższego, prezesem sądu, wizytatorem, przewodniczącym wydziału - pisze Zarząd Stowarzyszenia.
Dodaje, że w gestii Ministra Sprawiedliwości będą decyzje, czy sędzia może sprawować urząd po osiągnięciu wieku emerytalnego, czy może pracować jednocześnie na wyższej uczelni, czy może chorować i korzystać z urlopu dla poratowania zdrowia. Czy może mieszkać w miejscowości innej niż siedziba sądu, czy może starać się o przeniesienie do sądu w innym mieście.
- To Minister Sprawiedliwości poprzez swojego rzecznika dyscyplinarnego będzie decydował o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego wobec sędziego, gdy jego zdaniem, sędzia rażąco naruszył prawo wydając wyrok. To sędzia Sądu Najwyższego – Izby Dyscyplinarnej, wskazany przez Ministra Sprawiedliwości, wynagradzany lepiej niż pozostali sędziowie Sądu Najwyższego, będzie rozpoznawał te sprawy. Wszystko to w imieniu obywateli, którzy jak się powszechnie głosi, oczekiwali tych zmian - czytamy w oświadczeniu.