Ma być sprawiedliwie
Jak napisano w uzasadnieniu projektu noweli k.p.c., nie ma znaczenia, czy w sprawie orzeka jeden czy trzech sędziów. Brak bowiem obiektywnych danych pozwalających przyjąć, że wyrok jednego sędziego jest mniej sprawiedliwy niż wydany w poszerzonym składzie, czy też sprawa została mniej wnikliwie zbadana przez jednego sędziego niż przez trzech. Wskazania, że tak może być, są głęboko krzywdzące dla sędziów z pierwszej instancji, dla ich wiedzy i umiejętności, a muszą oni jednoosobowo rozpoznać sprawę równie rzetelnie i wnikliwie. Ta zmiana ma usprawnić rozpoznawanie spraw w czasie zagrożenia epidemicznego.
Pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska w krytycznym stanowisku SN do projektu wskazała, że „budzi poważne zdziwienie" stwierdzenie, że nie ma znaczenia, czy orzeka jeden sędzia czy trzech. I zaproponowała, aby przynajmniej zachować trzyosobowe składy w donioślejszych sprawach, jak pozwy grupowe lub o ubezwłasnowolnienie.
Co trzy głowy to nie jedna
Zdaniem Wojciecha Hermelińskiego, sędziego TK w stanie spoczynku, uzasadnienie tej zmiany jest kuriozalne. Składy wieloosobowe zwłaszcza w wyższych instancjach są w Polsce co najmniej od stu lat, a chodzi o to, by zarzuty apelacji były wnikliwie w dyskusji sędziów zbadane. Epidemia nie jest usprawiedliwieniem tak radykalnej zmiany, a do zakażenia może dojść także w sklepie czy autobusie, tym bardziej że posiedzenia sądowe są zdalne bądź za biurkiem (niejawne).
– Trzech sędziów ma zawsze większe doświadczenie życiowe i wiedzę niż jeden. W SN np. orzekają składy siedmioosobowe lub całe izby SN, co nie jest ujmą dla pojedynczego sędziego. Kolegialność jest też przewidziana dla wielu decyzji czy uchwał organów władzy publicznej, jak Sejm czy samorządy – wskazuje adwokat Artur Rycak z Kancelarii prawa pracy i HR.
Jerzy Naumann, znany warszawski adwokat, zwraca uwagę, że sądzenie to i wiedza, i doświadczenie. Skład trzyosobowy znacząco zwiększa szanse na bardziej wszechstronne rozważenie sprawy i bardziej sprawiedliwy wyrok. Obserwowane ostatnio rozchwianie linii orzeczniczej, liczba zmian wyroków pierwszoinstancyjnych, rodzaj uchybień skutkujących uchyleniem lub zmianą orzeczeń dowodzą, że model jednoosobowego orzekania jest w naszych warunkach dysfunkcjonalny.
Zmniejszenie składów sędziowskich na czas epidemii popiera natomiast sędzia Aneta Łazarska, orzekająca właśnie w składach trzyosobowych warszawskiego SO: