Projekt najnowszej noweli ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa jest gotowy na posiedzenie Rady Ministrów. Ma tam trafić już dziś. Nie pomogły apele sędziów, wystąpienia stowarzyszeń sędziowskich i spotkanie z prezydentem. Ministerstwo Sprawiedliwości nie wycofało się z żadnej kontrowersyjnej propozycji. Projekt nie trafił też do konsultacji ze środowiskiem. Zmiany mają wejść w życie dwa tygodnie po ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw. Miesiąc później dzisiejsza Rada przestanie działać. Funkcję straci też rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych. Sędziowie nie kryją rozgoryczenia.
– Lekceważy się nas mimo zapewnień o chęci prowadzenia dialogu – mówią.
Ani kroku w tył
Sędziowie są wybierani do Rady na czteroletnie kadencje. Można ją powtórzyć tylko dwa razy.
W KRS działać będą dwa zgromadzenia. W skład pierwszego wejdą: pierwszy prezes SN, prezes NSA, minister sprawiedliwości, osoba powołana przez prezydenta, czterech posłów i dwóch senatorów.
Drugie tworzyć będzie 15 sędziów wszystkich szczebli – wybieranych przez Sejm, a zgłaszanych przez kluby poselskie i marszałka Sejmu. W projekcie zapisano, że stowarzyszenia sędziów mogą przedstawić marszałkowi Sejmu rekomendacje kandydatów na członków.
Jeżeli o kandydacie wypowiedzą się pozytywnie oba zgromadzenia, sprawa jest prosta: kandydat przechodzi dalej. Jeżeli zgromadzenia Rady wydadzą rozbieżne oceny, to, które popiera kandydaturę, może podjąć uchwałę o jej skierowaniu do rozpatrzenia i oceny przez Radę w pełnym składzie. Jeśli do tego dojdzie, za pozytywną oceną o kandydacie musi zagłosować 17 sędziów, członków Rady.
Zgromadzenie podejmuje uchwały bezwzględną większością głosów, w głosowaniu jawnym. Na żądanie członka Rady może być tajne.
Żal i zwątpienie
Sędziowie do końca liczyli, że ich głos w sprawie noweli zostanie wzięty pod uwagę. Kiedy w poniedziałek zapytaliśmy o opinię o najnowszym projekcie, nie kryli rozczarowania.
Sędzia Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, mówi wprost: to działanie jest przejawem bezpardonowej polityki zawłaszczania sądów przez państwo.
– Dlaczego dzieje się to w tak wielkim pośpiechu? – pyta i przypomina, że to już trzeci projekt, który nie był konsultowany ze stowarzyszeniami. Czy liczy na zmiany w Sejmie? – Chciałbym być zaskoczony, ale raczej nie wierzę – mówi.
Sędzia Jarosław Benedyk, rzecznik Stowarzyszenia Sędziów Themis, mówi, że taka sytuacja zasmuca środowisko.
– O kolejnych projektach dowiadujemy się z prasy – mówi. Twierdzi też, że tylko KRS dostała do zaopiniowania projekt w ostatecznej wersji i to z terminem tak zakreślonym, że niemożliwym do dotrzymania.
– To dla nas sprawy bardzo ważne. Powinniśmy mieć szansę wypowiedzieć się o nich wcześniej – zauważa sędzia Benedyk.