Jak podkreślił sędzia Tuleya, w państwie demokratycznym praw powinny strzec niezależne sądy i niezawiśli sędziowie.
- My (sędziowie) możemy np. zalegalizować podsłuchy, które są wykorzystywane procesowo, jednak ta kontrola jest często iluzoryczna. Charakterystyczne dla większości służb mundurowych są tendencje do inwigilacji obywateli. Mimo, że w większości robią to dla dobra obywateli, to ludzie nie lubią być podsłuchiwani - powiedział sędzia.
Zauważył, że obecnie sędziowie i prokuratorzy, którzy mówią głośno co myślą o tzw. reformach wymiaru sprawiedliwości, narażeni są na szykany ze strony rzeczników dyscyplinarnych i organów ścigania.
- Za przykład mogą służyć przykłady sędziego Żurka i prokuratora Parchimowicza. To, że na czołówkach gazet nie ma tematu Sądu Najwyższego, nie znaczy, że nic się nie dzieje. W demokratycznym państwie sędzie nie jest dyscyplinowany za uzasadnienie wyroku, który uważa za słuszny. To są standardy białoruskie - stwierdził sędzia.
Czytaj też: Waldemar Żurek: nie stanę przed rzecznikiem, nie uznaję go