Rz: Panie prezesie, kieruje pan sporą apelacją. Wiąże się to z jakimiś szczególnymi problemami?
Piotr Sławomir Niedzielak: Apelację białostocką cechuje rozległość terytorialna i duża liczba jednostek, aż 32 sądy: apelacyjny, pięć okręgowych i 26 rejonowych. Mamy ok. 3150 stanowisk we wszystkich grupach zatrudnienia, w tym ok. 630 sędziowskich i asesorskich. Takich apelacji jak nasza, tzn. z dużą liczbą małych sądów rejonowych, zawsze boleśniej dotykają fluktuacje kadrowe. W sądach o obsadzie kilku–kilkunastu sędziów i kilkudziesięciu urzędników szczególnie dotkliwe. Odczuwalny jest każdy wakat na stanowisku orzeczniczym czy też etacie urzędniczym. Nawet jeden powoduje nierzadko lawinowy wzrost obciążenia pracą.
Czy jest jakiś szczególny rodzaj spraw załatwianych w sądach białostockich?
Mamy aż trzy okręgi przygraniczne, w tym jeden graniczy aż z trzema sąsiadami Rzeczypospolitej. To przesądza o specyfice spraw karnych. Oczywiście zdarzają się sprawy bardzo trudne, głośne i medialne. Ale tak jest w całym kraju.
Na czym polega kierowanie sądem apelacyjnym?