Podejrzanym Mirosławowi P., Markowi M., Cecylii L. i Michałowi B. zarzucono nieumyślne wyrządzenie szkody w mieniu PKP SA o wartości 1,9 mln zł, wskutek niedopełnienia obowiązku należytego dbania o majątek spółki. Grozi im do 3 lat więzienia. Wczoraj zarzuty w tej sprawie usłyszało pięć osób, m.in. Robert T., funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu i Krzysztof K., dyrektor ds. bezpieczeństwa w PKP oraz właściciele dwóch spółek które miały realizować umowę z kolejami.
Udziały w nieaktywnej spółce wydawniczej Best zarejestrowanej w 2004 r. kupił Sławomir W., prezes spółki i zmienił nazwę na Sensus. Dzięki temu spółka wykazała wieloletnie doświadczenie. - Ani spółka, ani W. nie zajmowali się wcześniej zabezpieczeniem pirotechnicznym i nie powinni zostać wybrani do realizacji tej umowy przez PKP. To rola policji i ABW - mówi nam osoba znająca kulisy śledztwa. CBA ustaliło, że policja takie szkolenia i zabezpieczenia wykonałaby za darmo. Sensus zlecił jednak wykonanie umowy z PKP podwykonawcy - firmie Interguard. I to ona otrzymała 30 proc. kontraktu z 2 mln zł do czasu wstrzymania wypłaty na wniosek ministra, a więc 700 tys. zł. Czy PKP wyrażał zgodę na podwykonawcę? PKP nie odpowiedziała nam na te pytania.
Jak ustalono w toku śledztwa podejrzani jako członkowie zarządu PKP podjęli uchwałę o wyrażeniu zgody na zlecenie zamówienia na „Realizację przedsięwzięć profilaktycznych w zakresie zagrożeń terroryzmem bombowym”, a następnie Mirosław P. i Cecylia L. zawarli umowę z wybranym bez przetargu usługodawcą. - Przed podjęciem decyzji o realizacji zamówienia podejrzani nie zweryfikowali rzeczywistych potrzeb Spółki i konieczności zawarcia ww. umowy, jak również nie przeprowadzili, ani nie zlecili analizy rynku w powyższym zakresie. Nie zweryfikowano także wiarygodności wykonawcy zlecenia, w tym jego doświadczenia oraz możliwości realizacji umowy - informuje prok. Michał Dziekański, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Jeden z podejrzanych przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu i złożył wyjaśnienia.