W samo południe w sali B Sądu Najwyższego było w czwartek bardzo tłoczno. Na wokandzie zawisła bowiem sprawa sędzi Aliny Czubieniak, sędzi Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim. Ta została ukarana upomnieniem za uchylenie aresztu w sprawie podejrzanego z niepełnosprawnością intelektualną. Był to pierwszy przypadek skazania sędziego przez nową Izbę Dyscyplinarną za wydane orzeczenie. Nic więc dziwnego, że wzbudził takie wzburzenie środowiska sędziowskiego. Wczoraj Izba dyscyplinarna ostatecznie uznała sędzię Czubieniak za winną przewinienia dyscyplinarnego, ale odstąpiła od kary. Wyrok jest prawomocny.
Połowiczne zwycięstwo
– To połowiczne zwycięstwo – mówili w kuluarach sędziowie licznie przybyli na rozprawę. Nadal uważają oni, że sędzia nie popełniła błędu. Sporo dyskusji wywołało także samo uzasadnienie wyroku. Sąd uznał bowiem, że nie sama decyzja o uchylenia tymczasowego aresztowania była błędna, lecz podstawa, jaką do tej decyzji podano.
Czytaj także: Dyscyplinarka sędzi Czubieniak: HFPC pisze do I Prezes SN
– Zupełnie mnie to nie przekonuje, choć cieszę się, że sędzia ostatecznie nie została ukarana dyscyplinarnie – mówił na korytarzu jeden z obrońców sędzi Czubieniak.
Nie sądźcie
Czwartkowa rozprawa rozpoczęła się od zgodnych wniosków obu stron: obrońców i obwinionej oraz zastępcy rzecznika dyscyplinarnego SA-SD w Szczecinie – o odroczenie rozprawy. Powód? Wyjaśnienie statusu Izby Dyscyplinarnej przez Sąd Najwyższy. To efekt wtorkowego wyroku TSUE. Na sali pojawił się transparent z napisem: „Nie jesteście sędziami", a licznie przybyli na rozprawę sędziowie mieli przypięte w klapach fioletowe wstążeczki.