Amerykański raper A$AP Rocky i jego dwóch przyjaciół, oskarżeni o pobicie 30 czerwca 19-latka, opuścili areszt w Sztokholmie i polecieli do USA. Proces celebryty stał się przyczynkiem do debaty o zadośćuczynieniach, okresach aresztu i rasizmie.
Czytaj także: Artyście hip-hopu z USA może grozić w Szwecji miesiąc więzienia
Sąd rejonowy zdecydował, że nie ma powodu do przetrzymywania artysty w areszcie bo nie ma ryzyka ucieczki. Prokurator zaś żądał sześciu miesięcy więzienia i przedłużenia aresztu. Uważał też, że rapera należy osądzać surowiej niż towarzyszących mu mężczyzn, ponieważ rzucił ofiarę na ziemię. Z kolei obrona domagała się wypuszczenia podejrzanych na wolność. Według niej działali w obronie własnej bo 19-latek ich prześladował.
Gwiazda hip-hopu i jego przyjaciele uczestniczący w bójce (jeden z nich pełnił funkcję ochroniarza) zadeklarowali gotowość do wykonania prac społecznych, gdyby wyrok był skazujący. Podczas trzydniowego procesu A$AP Rocky, czyli Rakim Mayers twierdził też, że nie jest zainteresowany otrzymaniem zadośćuczynienia, gdyby został uniewinniony. Był świadom, że w przypadku uwolnienia go od zarzutów miałby prawo do rekompensaty. Nie bez racji. Mógłby otrzymać zadośćuczynienie na podstawie prawa o rekompensacie za niesłuszne pozbawienie wolności i i zastosowanie innych działań przymusowych. Według ekspertów tak jednak być nie musi. Podstawa do ubiegania się o rekompensatę istnieje, gdy osoba podejrzana zostaje osadzona w areszcie czy więzieniu, a następnie wypuszczona na wolność bez przedstawienia jej zarzutów, albo też oskarżona i uznana za niewinną.
Zadośćuczynienie można otrzymać za cierpienie lub za to, co najczęściej nazywane jest naruszaniem dóbr osobistych. Za cierpienie wynosi ono 30 tys. koron za pierwszy miesiąc. Za następne pół roku odszkodowanie wynosi 20 tys. koron, a od siódmego miesiąca 15 tys. za miesiąc.