Sąd karny sprawuje wymiar sprawiedliwości, nie jest notariuszem – uzasadniał wtorkowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego sędzia Andrzej Rzepliński, sprawozdawca. Podkreślał, że nie można sądowi ograniczać swobody orzeczniczej przy podejmowaniu decyzji procesowych o pozbawieniu człowieka wolności. Orzeka on bowiem o pozbawieniu jednej z najbardziej podstawowych wolności – osobistej.
– To nie jest decyzja techniczna i tym samym sąd nie może być pozbawiony prawa do merytorycznej oceny zawisłej przed nim sprawy. Tymczasem zakwestionowany przepis do takiej sytuacji mógł właśnie prowadzić – uzasadniał niekonstytucyjność przepisu Trybunał Konstytucyjny. Poszło o art. 89 § 1 kodeksu karnego i jego brzmienie, jakie obowiązywało do końca czerwca 2015 r.
Zgodnie z nim w wyroku łącznym można warunkowo zawiesić wykonanie kary pozbawienia wolności w wysokości jedynie do dwóch lat. W dodatku przepisy procedury karnej nie przewidują umorzenia postępowania o wydanie wyroku łącznego. Zakwestionowany przez TK przepis reguluje kwestię orzekania o karze łącznej w przypadku skazania za przestępstwa zarówno na kary w zawieszeniu, jak i bez zawieszenia. Jest to, zdaniem sądu krakowskiego, który wątpliwości zgłosił, sprzeczne z art. 175 konstytucji. Ten stanowi o wyłączności sądów w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości i gwarantuje im prawo do swobody wymierzania kar.
Sprzeczność polega na niemożności warunkowego zawieszenia w wyroku łącznym kary wyższej niż dwa lata więzienia, kiedy jedna z kar podlegających łączeniu była wyższa niż dwa lata.
Sąd pytający podkreślił, iż rzetelność procedury ma za zadanie stworzyć takie warunki dla jej uczestnika, aby miał pełną świadomość nie tylko uprawnień, ale również negatywnych dalszych konsekwencji swojej decyzji.