Weksel ów Durczok miał złożyć w banku w 2009 r., a jego żona miała dowiedzieć się o tym, dopiero gdy bank wezwał ją do spłaty powstałej niedawno zaległości męża. Twierdzi, że nie było jej przy sporządzeniu weksla, nigdy go nie widziała, a podpis jest podrobiony.
Co ciekawe, dwóch specjalistów, z którymi rozmawiałem, widząc weksel w internecie, odniosło wrażenie, że podpisy obojga małżonków są podobne, ale to może być oczywiście tylko wrażenie czy przypadek.
Nie ma wątpliwości, że zawiadomienie prokuratury, ewentualnie sprawa karna jest wstępem do sprawy cywilnej, jeśli bowiem w karnym postępowaniu zostanie ustalone, że to nie jej podpis, bank nie ma podstaw żądać od niej spłaty kredytu.
– Pierwsza rzecz, którą ma stwierdzić prokuratura, to czy podpis jest autentyczny czy nie, i tu kluczowa będzie opinia eksperta od pisma ręcznego (nie mylić z grafologiem), i to jest najczęściej opinia przesądzająca, zwłaszcza że nie będzie kłopotów z materiałami porównawczymi – wskazuje adwokat Radosław Baszuk. – Jeśli nie będzie jej, zostanie zbadane, kto podpis podrobił, i w pierwszej kolejności sprawdzane, czy nie jest jej męża, a następnie kogo – dodaje adwokat.
Znaczenie podpisu
Zgodnie z art. 31 prawa wekslowego podpis na przedniej stronie weksla własnego, jeśli nie jest podpisem wystawcy (tutaj Durczoka), oznacza poręczenie wekslowe. Zgodnie z kolei art. 7 prawa wekslowego, jeśli jeden z podpisów na wekslu jest sfałszowany, nie wpływa to na ważność zobowiązania innych podpisanych na tym wekslu osób. Niezależnie więc od tego, czy weksel żony pana Durczoka jest autentyczny, nie wypływa to na jego zobowiązanie z weksla.
Można nie pamiętać
Sfałszowanie weksla jest bowiem przestępstwem ściganym z urzędu, co więcej – grozi za nie do 25 lata więzienia, tak jak za fałszowanie pieniędzy (art. 310 kodeksu karnego), ale karniści nie wyobrażają sobie aż takiej kary, zwłaszcza w przypadku fałszerstwa niejako w stosunkach rodzinnych.