SN: po zapłatę weksla do sądu dłużnika

Sąd Najwyższy ponownie stanął po stronie konsumentów - po zapłatę weksla musimy udać się do sądu właściwego dla siedziby dłużnika.

Publikacja: 15.04.2018 15:00

SN: po zapłatę weksla do sądu dłużnika

Foto: Fotolia

Jeszcze do niedawna wierzyciel, korzystający z wygodnego dla siebie narzędzia zabezpieczenia roszczenia, jakim jest weksel, mógł pozbawić dłużnika korzyści wynikających z prowadzenia procesu o zapłatę przed sądem jego miejsca zamieszkania lub siedziby. Powołując się na art. 37 1 § 1 k.p.c. wierzyciel mógł wskazać, jako miejsce płatności weksla swoją siedzibę, a co za tym idzie wszelkie sprawy o zapłatę kierować przed sąd miejsca płatności. Jednak uchwała Sądu Najwyższego z 19 października 2017 r. oznacza, że w sprawie wekslowej z powództwa przedsiębiorcy przeciwko konsumentowi, sąd z urzędu powinien badać swoją właściwość miejscową – uzasadnioną miejscem płatności weksla – pod kątem nieuczciwych warunków umownych. Po niespełna pół roku od wydania tej decyzji, sądy miejsca płatności masowo już uznają się za niewłaściwe i przekazują takie sprawy do sądów właściwości ogólnej pozwanego.

Weksel – duże ułatwienie dla wierzyciela

Weksel jest jednym ze sposobów zabezpieczenia roszczenia. Może być stosowany we wszystkich umowach, w których zobowiązanie dłużnika ma charakter pieniężny, a świadczenie jest z góry określone. Ma również wiele zalet z punktu widzenia wierzyciela. Jeżeli wystawca weksla in blanco nie wykupił go zgodnie z wezwaniem wierzyciela, ten ma prawo wystąpić na drogę sądową z pozwem w postępowaniu nakazowym (tryb uproszczony, znacząco tańszy i szybszy). Nakaz zapłaty z weksla stanowi tytuł zabezpieczenia od chwili wydania i jest natychmiast wykonalny. Wystarczy więc, że dłużnik w ciągu dwóch tygodni nie wykona nakazu, a już można składać wniosek o klauzulę wykonalności. Nie ma znaczenia, że sprawa jest w toku, a dłużnik kwestionuje swoją odpowiedzialność.

Do którego sądu po zapłatę?

Dług wekslowy jest z zasady długiem oddawczym, tj. wierzyciel powinien udać się po zapłatę weksla do miejsca płatności. Jednakże swoboda umów, przewidziana w art. 353

1

k.c., pozwala jako miejsce spełnienia świadczenia przez dłużnika wskazać inną lokalizację niż miejsce jego zamieszkania. Dotychczas w sytuacji, gdy miejsce płatności określał wierzyciel była to z reguły jego siedziba. (Potwierdza to także choćby art. 4 Prawa wekslowego, który przewiduje możliwość innego określenia miejsca płatności weksla, czy art. 27 Prawa wekslowego, który pozwala wskazać miejsce płatności weksla wystawcy, bądź posiadaczowi za zgodą wystawcy).

Wierzyciele zgodnie z art. 37

1

§ 1 k.p.c. powództwo przeciwko zobowiązanemu z weksla lub czeku wytaczali zwykle przed sądem miejsca płatności. Artykuł ten, podobnie jak pozostałe przepisy o właściwości przemiennej, stwarzał dla strony powodowej istotne udogodnienie. Powód mógł - według własnego uznania - wybrać sąd korzystnie dla siebie położony, pozbawiając równocześnie pozwanego korzyści wynikających z prowadzenia procesu przed sądem jego miejsca zamieszkania lub siedziby

(uchwała Sądu Najwyższego III PZP 12/82).

W sytuacji błędnego (niezgodnego z wolą wystawcy) wskazania miejsca płatności weksla, dłużnik wekslowy może podnieść zarzut niewłaściwości sądu. (Możliwość taką przewiduje art. 202 k.p.c., który stanowi, iż niewłaściwość sądu dającą się usunąć za pomocą umowy stron, sąd bierze pod rozwagę tylko na zarzut pozwanego, zgłoszony i należycie uzasadniony przed wdaniem się w spór co do istoty sprawy).

Wydawać by się zatem mogło, że kwestia właściwości sądu przy zobowiązaniu wekslowym została wyczerpująco określona przez ustawodawcę i nie powinna budzić wątpliwości.

Gdzie więc tkwi problem?

Sporna kwestia powstała przy rozpoznawaniu przez Sąd Okręgowy w Katowicach zażalenia na postanowienie sądu rejonowego, który z urzędu stwierdził swoją niewłaściwość miejscową i przekazał sprawę do rozpoznania innemu sądowi rejonowemu (właściwemu ze względu na miejsce zamieszkania strony pozwanej). Sąd rejonowy decyzję taką uzasadnił wskazując, iż jest to sprawa konsumencka, a przepis art. 202 k.p.c. jest sprzeczny z dyrektywą Rady 93/13/EWG z 5.04.1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich (

Dz. Urz. WE L 95 z 21.04.1993 r., s. 29 - dalej jako: dyrektywa 93/13)

i wyrażoną tam zasadą ochrony konsumenta w stosunkach z przedsiębiorcami. Od postanowienia tego zażalenie wniósł powód, wnosząc o jego uchylenie, zarzucając m.in. błędne zastosowanie art. 27 k.p.c. zamiast art. 37

1

k.p.c.

Sąd Okręgowy w Katowicach rozpoznając zażalenie powoda powziął poważne wątpliwości, którym dał wyraz w zagadnieniu prawnym przedstawionym Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia. Dotyczyły one tego, czy skuteczność skorzystania przez przedsiębiorcę z udogodnienia w sporze z konsumentem wynikającego z art. 37

1

k.p.c. podlega kontroli sądu oraz czy kontrola ta może zostać przeprowadzona z urzędu, skoro art. 202 k.p.c. dopuszcza ją tylko w odniesieniu do niewłaściwości niedającej się usunąć za pomocą umowy stron.

Diabeł tkwi w szczegółach

Dyrektywa 19/13 będąca źródłem powstałych wątpliwości nakłada na Państwa Członkowskie obowiązek eliminowania z umów zawieranych z konsumentami nieuczciwych warunków. Chodzi o warunki umowne, które nie były indywidualnie negocjowane, a mogą być uznane za nieuczciwe z uwagi na sprzeczność z wymogami dobrej wiary, oraz powodowanie znaczącej nierównowagi wynikających z umów praw i obowiązków stron ze szkodą dla konsumenta (art. 3 ust. 1 w związku z art. 2 lit. a).

W art. 6 przyjęto, że na mocy prawa krajowego nieuczciwe warunki w umowach zawieranych przez sprzedawców lub dostawców z konsumentami nie będą wiążące dla konsumenta, a umowa w pozostałej części będzie nadal obowiązywała strony, jeżeli jest to możliwe po wyłączeniu z niej nieuczciwych warunków.

W kontekście rozstrzyganego tego zagadnienia prawnego istotny okazał się art. 385

3

pkt 23 k.c., zmieniony w związku z implementacją Dyrektywy 93/13 do polskiego porządku prawnego. Zgodnie z nim

w razie wątpliwości uważa się, że niedozwolonymi postanowieniami umownymi są te, które wyłączają jurysdykcje sądów polskich lub poddają sprawę pod rozstrzygnięcie sądu polubownego polskiego lub zagranicznego albo innego organu, a także narzucają rozpoznanie sprawy przez sąd, który wedle ustawy nie jest miejscowo właściwy.

Sąd Najwyższy zauważył, że spory z udziałem konsumentów, do których zastosowanie znajdują przepisy wprowadzające powołaną Dyrektywę, wszczęte po 1 maja 2004 r., zyskały walor spraw o charakterze wspólnotowym. Obliguje to sądy krajowe do uwzględnienia Dyrektywy 93/13 oraz jej wykładni dokonanej przez Trybunał Sprawiedliwości (m.in. wyroki z dnia 27 czerwca 2000 r. w połączonych sprawach Océano Grupo Editorial i SalvatEditores, C-240/98 - C-244/98, ECR 2000, s. I-4941; z dnia 26 października 2006 r. w sprawie MostazaClaro, C 168/05, Zb. Orz. 2006, s. I 10421)w sposób zapewniający skuteczność ochrony (effetutile) przyznanej konsumentowi przez prawo wspólnotowe.

Sąd ma obowiązek działać z urzędu

Zdaniem Sądu Najwyższego nie można przyjąć, że uznanie przez sąd klauzuli prorogacyjnej za niedozwolone postanowienie umowne może nastąpić jedynie na zarzut pozwanego konsumenta. Bezskuteczność niedozwolonych klauzul umownych wynika z samego prawa dlatego sąd krajowy ma obowiązek dokonać z urzędu oceny tych klauzul w zakresie, w jakim rzutują one na jego właściwość, w każdej konkretnej sprawie z udziałem konsumenta. Stosowanie w tych sprawach reguły odmiennej, przewidzianej w art. 202 k.p.c., czyniłoby korzystanie z ochrony prawnej przyznanej konsumentowi przez prawo wspólnotowe nadmiernie utrudnionym.

SN wskazał także, że skoro postanowienia porozumienia wekslowego, kształtując treść umowy zawartej pomiędzy przedsiębiorcą a konsumentem, rzutują na właściwość sądu, to podlegają one w tym zakresie kontroli - w płaszczyźnie art. 385

1

-385

3

k.c. - przeprowadzanej przez sąd z urzędu. W innym przypadku prowadziłoby to do istotnego - niczym nieusprawiedliwionego - ograniczenia ochrony konsumenta w sprawach opartych na zobowiązaniu wekslowym.

Dla wierzycieli, zwłaszcza tych masowych, oznacza to konieczność prowadzenia spraw przed sądami w różnorodnych lokalizacjach, co z pewnością docelowo zwiększy koszty takiego postępowania, w szczególności koszty związane ze stawiennictwem na rozprawach.

Uchwała SN z dnia 19.10.2017 r. Sygn. akt III CZP 42/17

- Sylwia Szerenos, kancelaria RK Legal

Jeszcze do niedawna wierzyciel, korzystający z wygodnego dla siebie narzędzia zabezpieczenia roszczenia, jakim jest weksel, mógł pozbawić dłużnika korzyści wynikających z prowadzenia procesu o zapłatę przed sądem jego miejsca zamieszkania lub siedziby. Powołując się na art. 37 1 § 1 k.p.c. wierzyciel mógł wskazać, jako miejsce płatności weksla swoją siedzibę, a co za tym idzie wszelkie sprawy o zapłatę kierować przed sąd miejsca płatności. Jednak uchwała Sądu Najwyższego z 19 października 2017 r. oznacza, że w sprawie wekslowej z powództwa przedsiębiorcy przeciwko konsumentowi, sąd z urzędu powinien badać swoją właściwość miejscową – uzasadnioną miejscem płatności weksla – pod kątem nieuczciwych warunków umownych. Po niespełna pół roku od wydania tej decyzji, sądy miejsca płatności masowo już uznają się za niewłaściwe i przekazują takie sprawy do sądów właściwości ogólnej pozwanego.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego