Sprawę złotego pociągu powinno wyjaśnić państwo

Skoro można domniemywać, że w pociągu mogą znajdować się obiekty cenne kulturowo, to winny zostać podjęte działania mające na celu ich odnalezienie, zabezpieczenie i ochronę. W dalszej kolejności pozostaje do rozstrzygnięcia kwestia własności - mówi prof. Kamil Zeidler z Uniwersytetu Gdańskiego

Aktualizacja: 02.09.2015 17:01 Publikacja: 02.09.2015 15:51

Foto: 123RF

Gorączka „złotego pociągu" objęła nie tylko Polaków. Czy władze powinny znaleźć pociąg, ustalić co tam jest?

Prof. Kamil Zeidler: Nie ma normy prawnej, która wprost nakazywałaby podjęcie takich poszukiwań. Pośrednio jednak można taki obowiązek wyprowadzić z konstytucyjnego obowiązku państwa strzeżenia dziedzictwa narodowego, który – zgodnie z podziałem kompetencyjnym – wypełnia w pierwszej kolejności minister kultury i dziedzictwa narodowego. Skoro można domniemywać, że w owym, już niemal legendarnym pociągu mogą znajdować się obiekty cenne kulturowo, a przecież mogą, to winny zostać podjęte działania mające na celu ich odnalezienie, zabezpieczenie i ochronę. W dalszej kolejności pozostaje do rozstrzygnięcia kwestia własności. Do czasu odkrycia pociągu i zbadania jego zawartości to tylko spekulacje. Zresztą „Rzeczpospolita" bardzo dobrze zarysowała możliwe scenariusze w artykule pt. „Złoty pociąg – kto może zacierać ręce" z 1 września.

Nie da się wykluczyć np. kradzieży, zniszczenia dowodów.

Owszem. W tej sytuacji rzeczywiście obowiązek państwa tym bardziej jest oczywisty. Wobec „runu na skarby", który wywołały przedwczesne doniesienia prasowe, sprawę należy doprowadzić do końca.

Kto jeszcze może prowadzić prywatne poszukiwania?

To zagadnienie regulują przepisy ustawy z 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. W skrócie, aby legalnie poszukiwać zabytków przy użyciu urządzeń technicznych, niezbędna jest zgoda właściwego miejscowo konserwatora zabytków wydana w formie decyzji administracyjnej. Inaczej poszukujący popełnia co najmniej wykroczenie, a zabierając znalezioną rzecz, przestępstwo.

Czy pana zdaniem ci, co wskazali miejsce z pociągiem, są pełnoprawnymi znalazcami?

Niedawno zmieniły się przepisy dotyczące znalazców i znaleźnego. Ogólnie rzecz biorąc to, czy kogoś uznamy za znalazcę, zależy od oceny okoliczności. Na podstawie ogólnych informacji, które mamy, zapewne można ich uznać za znalazców. Ci bowiem nie muszą fizycznie wydobyć, dotknąć, pozyskać znalezioną rzecz. Wystarczy, a często i lepiej, jeśli tylko ustalą miejsce, gdzie się ona znajduje i zawiadomią właściwy organ.

Jeśli się okaże, że faktycznie tam, gdzie wskazali, jest pociąg pełen skarbów – i mam nadzieję, że nie tylko bezdusznego złota w sztabach, ale skarbów kultury, dzieł sztuki, dokumentów, może grabieży wojennych – to osobę znalazcy winno się potraktować uczciwie i zgodnie z literą prawa winien on uzyskać stosowne znaleźne.

— rozmawiał Marek Domagalski

Gorączka „złotego pociągu" objęła nie tylko Polaków. Czy władze powinny znaleźć pociąg, ustalić co tam jest?

Prof. Kamil Zeidler: Nie ma normy prawnej, która wprost nakazywałaby podjęcie takich poszukiwań. Pośrednio jednak można taki obowiązek wyprowadzić z konstytucyjnego obowiązku państwa strzeżenia dziedzictwa narodowego, który – zgodnie z podziałem kompetencyjnym – wypełnia w pierwszej kolejności minister kultury i dziedzictwa narodowego. Skoro można domniemywać, że w owym, już niemal legendarnym pociągu mogą znajdować się obiekty cenne kulturowo, a przecież mogą, to winny zostać podjęte działania mające na celu ich odnalezienie, zabezpieczenie i ochronę. W dalszej kolejności pozostaje do rozstrzygnięcia kwestia własności. Do czasu odkrycia pociągu i zbadania jego zawartości to tylko spekulacje. Zresztą „Rzeczpospolita" bardzo dobrze zarysowała możliwe scenariusze w artykule pt. „Złoty pociąg – kto może zacierać ręce" z 1 września.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP