Jednym z haseł zaprezentowanej 2 lipca 2020 r. prezydenckiej Karty Wolności w Sieci jest „Tak dla wolności, nie dla cenzury w internecie", odnoszące się do unijnej dyrektywy w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym (2019/790/UE), przyjętej przez kraje członkowskie Unii Europejskiej w 2019 r.
– Posługiwanie się jej nieprawdziwą nazwą ACTA 2 jest mylące i wprowadza w błąd tysiące internautów, krzywdząc środowiska twórców. Dyrektywa nie ma nic wspólnego z ograniczaniem wolności w sieci i cenzurą – piszą w apelu organizacje twórców, zajmujące się ochroną ich praw autorskich.
Wskazują jednocześnie, że używanie tych sformułowań jest nieuzasadnione i krzywdzące dla milionów Polaków, dzięki których pracy i podatkom powstają narodowe zasoby kultury, wymagające ochrony i poszanowania. Dyrektywa nie wprowadza żadnej cenzury, lecz mechanizm poszanowania cudzej pracy i godziwego wynagradzania twórców i producentów. Tworzy przejrzyste reguły korzystania z utworów i podziału zysków z ich eksploatacji w środowisku cyfrowym – argumentują protestujące organizacje.
Czytaj także:
ACTA 2: organizacje zrzeszające twórców o zapowiedzi prezydenta