Rodzinny biznes usłany kwiatami

Miliony sztuk orchidei, róż i anturium wyrastają co roku w szklarniach JMP Flowers, firmy rodziny Ptaszków, która wyrosła na największego producenta kwiatów w Polsce i jednego z największych w Europie.

Publikacja: 09.07.2015 21:00

Polscy królowie orchidei (od lewej) Michał, Maria i Jarosław oraz Agnieszka i Jacek Ptaszkowie

Polscy królowie orchidei (od lewej) Michał, Maria i Jarosław oraz Agnieszka i Jacek Ptaszkowie

Foto: materiały prasowe

Jarosław Ptaszek, prezes i założyciel JMP Flowers, ostatnio najczęściej fotografuje się na tle orchidei. To one stanowią dziś największą część biznesu rodziny, która jest w pierwszej piątce producentów storczyków w Europie. W Stężycy pod Lublinem ma „pod szkłem" 15,4 hektara kwiatowych upraw, co równa się powierzchni prawie 22 boisk piłkarskich.

Najwięcej, bo 6,5 ha szklarni, JMP Flowers zajmują teraz orchidee. Ich produkcja usunęła nieco w cień pierwszy flagowy produkt firmy – anturium. Uprawiane jest dzisiaj na 3,2 ha, co i tak daje firmie pozycję największego producenta tych kwiatów w Polsce. Podobnie jest z różami, które kwitną na prawie 6 ha szklarni.

Frezja obok pomidora

Opisana na stronie internetowej JMP Flowers historia firmy zaczyna się 1977 r., gdy Jarosław Ptaszek, wtedy jeszcze student Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, za 30 tys. zł pożyczki od rodziców i milion złotych kredytu od państwa (ekipa Gierka chciała pobudzić produkcję warzyw), postawił pierwszą szklarnię. Jednak biznesowe tradycje rodziny sięgają II Rzeczpospolitej; w latach 30. XX wieku Józef Ptaszek, pradziadek Jarosława, świetnie prosperował jako właściciel spalinowego młyna.

Gdyby pod koniec lat 50. XX wieku „władza ludowa" domiarami nie zmusiła go do zamknięcia młynarskiego biznesu, rodzina Ptaszków być może nigdy nie zajęłaby się ogrodnictwem. A tak synowie Józefa musieli poszukać innego pomysłu na życie.

Jeden z nich, Jan Ptaszek (dziadek Jarosława), kupił pod Stężycą trochę ziemi, założył sad, inspekty, a w latach 60. postawił szklarnie z pomidorami i kwiatami. Rodzinne gospodarstwo ogrodnicze przejął Dariusz, brat Jarosława, a on na mordze gruntu, którą dostał od rodziców, wybudował szklarnię. I do kontraktowanych przez państwo pomidorów dodał frezje, goździki i gerbery.

Biznes rozkwitał, ale Jarosław Ptaszek byłby tylko jednym z setek ogrodników nieco pogardliwie (choć z zazdrością) określanych badylarzami, gdyby nie chęć rozwoju. Rozwój jest do dzisiaj jedną z głównych wartości rodzinnej firmy. To on sprawił, że w latach 80. XX wieku Jarosław Ptaszek zajął się wymagającą uprawą anturium, a w latach 90. również uprawą róż.

Globalna konkurencja

Dała wtedy o sobie znać druga rodzinna wartość – gospodarność, która polega m.in. na stałym dążeniu do poprawy efektywności. To ona sprawiła, że pod koniec lat 90. XX wieku Ptaszkowie zrezygnowali z warzyw i skupili się na kwiatach. Wtedy też rodzinna firma przyjęła światowo brzmiącą nazwę JMP Flowers – od inicjałów imion i nazwiska Jarosława i Marii Ptaszków. Zaczęli też inwestować we własną sieć dystrybucji – 13 regionalnych hurtowni, szerzej wyszli ze sprzedażą za granicę.

Potem, gdy europejskim rynkiem róż mocno zachwiała tania konkurencja z Afryki, rozwinęli uprawę storczyków.

Jarosław Ptaszek wspomina, że od początku bardzo dbał o jakość produktu, choć wymagało to stałych i kosztownych inwestycji. Jako pierwsza firma ogrodnicza w kraju wykorzystywali w produkcji komputer klimatyczny oraz energooszczędne kurtyny. W 2003 r. postawili jedną z najnowocześniejszych szklarni anturium w Europie, zaś w ubiegłym roku zakończyli kolejny etap inwestycji we w pełni zautomatyzowaną uprawę orchidei.

Choć rodzinna firma inwestuje i zwiększa sprzedaż, to kwiaty nie są łatwym biznesem. – Z jednej strony mamy bardzo nietrwały produkt, a z drugiej globalny rynek z konkurencją z całego świata; Afryki, Ameryki Południowej, gdzie koszty produkcji są dużo niższe niż w Europie. W rezultacie bardzo trudno jest utrzymać trwałą przewagę konkurencyjną. Stale trzeba wymyślać coś nowego, wprowadzać nowe odmiany kwiatów i obniżać koszty produkcji – wyjaśnia Jacek Ptaszek, najmłodszy z trójki dzieci Jarosława i Marii Ptaszków. I podobnie jak brat Michał i siostra Agnieszka mocno zaangażowany w rodzinny biznes.

Młode pokolenie Ptaszków ma za sobą studia w warszawskiej Szkole Głównej Handlowej (Jacek dodał do nich prawo na Uniwersytecie Warszawskim, a Agnieszka psychologię na SWPS) oraz naukę za granicą. Michał spędził rok na programie Erasmus w Wiedniu, Agnieszka studiowała modę w Mediolanie, a Jacek prawo w London School of Economics.

Wszyscy wrócili jednak do Stężycy. Tym bardziej że – jak wspomina Michał – ojciec sprytnie wprowadzał ich w biznes. Każdemu z dzieci dawał samodzielny projekt, by mogło się sprawdzić i wykazać.

Tak jest do dziś, bo rodzinna firma działa jako grupa producencka. Jej prezes Jarosław Ptaszek z żoną Marią mają połowę biznesu. Druga połowa jest podzielona między ich dzieci. Każde z nich ma własne gospodarstwo ogrodnicze z własnymi szklarniami. Wszyscy razem tworzą JMP Flowers, którą wspólnie zarządzają.

Kluczowe wartości

– Każdy z nas ma dużą dozę niezależności, ale jednocześnie zależy od innych – dodaje Jacek Ptaszek, który w firmie odpowiada za rynki wschodnie, IT oraz produkcję róż i anturium. Michał kontroluje finanse, uprawę orchidei i opracowuje plany inwestycji. Agnieszka nadzoruje sieć handlową firmy, marketing oraz rodzinny biznes w branży nieruchomości, w tym ekskluzywny dom mody Ada i Adam w Lublinie, zaś pod pieczą mamy Marii są kwestie związane z HR (rodzinna firma zatrudnia ok. 250 osób) i produkcja orchidei.

Jarosław Ptaszek jako głowa rodziny i prezes zarządza całością biznesu. I zamierza to robić jeszcze przez siedem lat. W wieku 67 lat chce przejść na emeryturę. Co wtedy? Jacek Ptaszek podkreśla, że o tym, kto i na jakich zasadach przejmie pałeczkę w JMP Flowers, zadecydują wspólnie. Na razie dają sobie dwa lata, by (też wspólnie) określić kompetencje sukcesora i kryteria jego wyboru. Kolejne pięć lat to czas na wybór następcy i przekazanie władzy w firmie.

Jednego są pewni. – Od pokoleń jesteśmy rodzinną firmą z wartościami, które chcemy przekazać kolejnym pokoleniom – podkreśla Michał. – I chcemy być najlepszym producentem kwiatów w Europie – dodaje Jacek.

Jak zmienić polskie prawo

„Misja POLSKA" to wspólna akcja „Rzeczpospolitej" i polskich przedsiębiorców, której celem jest reforma państwa, w oparciu o doświadczenia i potencjał prywatnych przedsiębiorstw. Jeśli prowadzisz firmę z polskim kapitałem i na bazie swoich doświadczeń wiesz, co  warto zmienić w polskim prawie, aby firmy rodzime mogły swobodnie konkurować z firmami zagranicznymi, przyłącz się do „Misji POLSKA". Na bazie postulatów zgłoszonych przez przedsiębiorców Rada Programowa opracuje Białą Księgę, którą po wyborach redakcja przekaże nowemu rządowi.

Polskie rody biznesowe

W coraz bardziej zglobalizowanym świecie coraz trudniej prowadzić firmy rodzinne. Jeszcze trudniej robić to od pokoleń. Dlatego postanowiliśmy znów pokazać polskie rodziny, które to robią i od dawna, i z powodzeniem. Wznawiamy cykl „Rzeczpospolitej" Polskie Rody Biznesowe, który obecny był już na naszych łamach w latach 2004–2008. Tydzień temu przedstawiliśmy ród Grycanów: www.rp.pl/polskierody.

Jarosław Ptaszek, prezes i założyciel JMP Flowers, ostatnio najczęściej fotografuje się na tle orchidei. To one stanowią dziś największą część biznesu rodziny, która jest w pierwszej piątce producentów storczyków w Europie. W Stężycy pod Lublinem ma „pod szkłem" 15,4 hektara kwiatowych upraw, co równa się powierzchni prawie 22 boisk piłkarskich.

Najwięcej, bo 6,5 ha szklarni, JMP Flowers zajmują teraz orchidee. Ich produkcja usunęła nieco w cień pierwszy flagowy produkt firmy – anturium. Uprawiane jest dzisiaj na 3,2 ha, co i tak daje firmie pozycję największego producenta tych kwiatów w Polsce. Podobnie jest z różami, które kwitną na prawie 6 ha szklarni.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Najważniejsza jest idea demokracji. Także dla gospodarki
Wydarzenia Gospodarcze
Polacy szczęśliwsi – nie tylko na swoim
Materiał partnera
Dezinformacja łatwo zmienia cel
Materiał partnera
Miasta idą w kierunku inteligentnego zarządzania
Materiał partnera
Ciągle szukamy nowych rozwiązań
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił