Gibraltar żegna się z Wielką Brytanią

Madryt przejmuje kontrolę nad granicami kolonii. Po Szkocji i Irlandii Północnej kolejne terytorium oddala się od Londynu.

Publikacja: 22.12.2020 18:58

22 grudnia. Kolejka samochodów czekających na wjazd do Gibraltaru z Hiszpanii

22 grudnia. Kolejka samochodów czekających na wjazd do Gibraltaru z Hiszpanii

Foto: AFP

Negocjacje toczyły się do końca w pełnym sekrecie. Ich wynik ujawnił dopiero we wtorek „El País" – to ledwie osiem dni przed momentem, w którym Wielka Brytania przestanie stosować unijne regulacje.

Zgodnie z finalizowanym porozumieniem między Londynem i Madrytem Gibraltar wejdzie od Nowego Roku do porozumienia z Schengen. Hiszpanie, ale też np. Polacy, którzy będą chcieli wjechać do terytorium, czy to od strony lądu, czy też drogą powietrzną, nie będą podlegali kontrolom paszportowym. Inaczej jednak z Brytyjczykami, którzy przylecą tu z Królestwa: ich ścisłe kontrole będą obowiązywały.

Mało tego, za sprawdzanie paszportów na gibraltarskim lotnisku mają być odpowiedzialni nie brytyjscy strażnicy, ale funkcjonariusze unijnej agencji kontroli granic Frontex. Co więcej, będą zdawali sprawozdania ze swojej pracy Madrytowi. Hiszpanie liczą w dodatku, że po upływie kilkuletniego okresu przejściowego to ich strażnicy będą bezpośrednio sprawdzać paszporty Brytyjczyków przylatujących do swojej kolonii. W ten sposób jeden z najbardziej wymiernych symboli suwerenności należącego od 307 lat do Londynu terytorium przypadnie Hiszpanom.

Cena brexitu

Takie rozwiązanie oznacza więc ogromny sukces premiera Pedro Sancheza w trwającym od dziesięcioleci sporze o zwierzchnictwo nad małym (6,5 km kw.), ale jakże strategicznie położonym terytorium. W referendum w 2002 r. 98,97 proc. spośród 35 tys. mieszkańców kolonii wypowiedziało się co prawda przeciw przyłączeniu do Hiszpanii. Jednak w 2016 r., w przeciwieństwie do reszty kraju, 96 proc. Gibraltarczyków głosowało przeciw wyjściu z Unii. Bo też dobrobyt terytorium zależy od utrzymania ścisłej współpracy z Hiszpanią. Dlatego wobec groźby powrotu do układu z 1969 r., gdy Franco zamknął granicę z brytyjską kolonią, szef gibraltarskiego rządu Fabian Picardo przystał na warunki, jakie stawiał Madryt.

– Hiszpańska strategia jest rozpisana na lata. Pedro Sanchez nie stawiał teraz kwestii suwerenności. Zakłada, że wraz z pogłębieniem współpracy z Gibraltarem podejrzliwość Gibraltarczyków wobec Hiszpanii będzie ustępować – tłumaczy „Rz" Ignacio Molina z madryckiego instytutu Real Elcano.

Gibraltar przypadł Wielkiej Brytanii w wyniku traktatu z Utrechtu z 1713 r. kończącego wojnę o sukcesję hiszpańską. Madryt uważa, że to spadek po okresie kolonialnym i jak Indie czy Kenia także i to terytorium winno się wyzwolić spod zwierzchności brytyjskiej korony.

Wielka Brytania, a więc i Gibraltar, nigdy do Schengen nie należała. Paradoksalnie terytorium okaże się więc w wyniku brexitu bardziej zintegrowane z resztą Wspólnoty, niż to było do tej pory. Ponieważ jednak w myśl umowy o zniesieniu granic wewnętrznych Hiszpania będzie wobec pozostałych 25 schengenowskich krajów odpowiedzialna za kontrolę osób przyjeżdżających przez Gibraltar, to ona też musi nadzorować kontrolę na lotnisku kolonii (Londyn nie mógł przejąć takiej roli, skoro do Schengen nie należy).

Picardo tłumaczył, że każdego roku granica terytorium jest przekraczana 30 mln razy. Mikropaństwo zależy od 15 tys. hiszpańskich pracowników, którzy codziennie tu przybywają. Ale także od rzeszy turystów. I rozwiniętych na wielką skalę usług bankowych, które też wymagają łatwego dostępu dla klientów.

w sprawie ryb

Bliska wydaje się jednak także szersza umowa o współpracy między Wielką Brytanią i Unią po 1 stycznia. Zdaniem „Financial Timesa" na daleko idące ustępstwo zdecydował się pójść w poniedziałek Boris Johnson w ostatnim obszarze blokującym porozumienie: rybołówstwie. Premier miałby zgodzić się, aby w pierwszych pięciu latach Londyn odzyskał tylko 35 proc. należących do tej pory do Unii praw połowowych w brytyjskich wodach przybrzeżnych. Jeszcze w ub. tygodniu premier domagał się 60 proc. udziałów, podczas gdy Bruksela godziła się na maksymalnie 18 proc. (teraz podwyższyła ten wskaźnik do 25 proc.). Kompromis miałby także zawierać zasadę, że jeśli po pięciu latach Brytyjczycy przejmą resztę swoich praw połowowych, pogodzą się z gorszym dostępem do unijnego jednolitego rynku.

We wtorek Johnson rozmawiał z Emmanuelem Macronem o otwarciu granic, które zostały od strony kontynentu zamknięte z powodu szybkiego rozprzestrzeniania się na Wyspach nowej odmiany koronawirusa. Z tego powodu w Dover czekają tysiące ciężarówek. Rozmowa przebiega w „doskonałej atmosferze". To może być jeszcze jeden sygnał, że także w sprawie umowy o współpracy Unii z Londynem porozumienie jest blisko.

Negocjacje toczyły się do końca w pełnym sekrecie. Ich wynik ujawnił dopiero we wtorek „El País" – to ledwie osiem dni przed momentem, w którym Wielka Brytania przestanie stosować unijne regulacje.

Zgodnie z finalizowanym porozumieniem między Londynem i Madrytem Gibraltar wejdzie od Nowego Roku do porozumienia z Schengen. Hiszpanie, ale też np. Polacy, którzy będą chcieli wjechać do terytorium, czy to od strony lądu, czy też drogą powietrzną, nie będą podlegali kontrolom paszportowym. Inaczej jednak z Brytyjczykami, którzy przylecą tu z Królestwa: ich ścisłe kontrole będą obowiązywały.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
W USA trwają antyizraelskie protesty na uczelniach. Spiker Johnson wybuczany
Polityka
Kryzys polityczny w Hiszpanii. Premier odejdzie przez kłopoty żony?
Polityka
Mija pół wieku od rewolucji goździków. Wojskowi stali się demokratami
Polityka
Łukaszenko oskarża Zachód o próbę wciągnięcia Białorusi w wojnę
Polityka
Związki z Pekinem, Moskwą, nazistowskie hasła. Mnożą się problemy AfD