Reklama
Rozwiń

SADAT: uzbrojeni najemnicy prezydenta Erdogana

Szkolenie terrorystów, nielegalne transfery pieniędzy, zabójstwa i zwalczanie opozycji – w tym wszystkim specjalizuje się firma SADAT. Oficjalnie niezwiązana z tureckim rządem, wykonuje jego polecenia i pomaga prezydentowi umacniać władzę.

Aktualizacja: 24.06.2018 16:22 Publikacja: 24.06.2018 00:01

W trakcie przewrotu z 15 lipca 2016 roku wielu pracowników SADAT było widzianych na ulicach Ankary i

W trakcie przewrotu z 15 lipca 2016 roku wielu pracowników SADAT było widzianych na ulicach Ankary i Stambułu. Według relacji świadków uzbrojeni po zęby zabijali cywilów tak, by całą winę zrzucić na zamachowców i wyzwolić w ludziach jeszcze większą agresję

Foto: Getty Images

W niedzielę w Turcji odbywają się przyspieszone wybory prezydenckie i parlamentarne. W związku z tym przypominamy tekst, który ukazał się w pierwszym czerwcowym numerze "Plusa Minusa".

Tłum ludzi z krzykiem biegnie w stronę czołgów stojących na moście Bosforskim. Niektórzy wdrapują się na opuszczone maszyny i machają tureckimi flagami. Mieszkańcy Stambułu cieszą się, że zorganizowany zeszłej nocy wojskowy zamach stanu zakończył się porażką. Kiedy kilkanaście osób chce przeszukać ekwipunek porzucony przez puczystów, rozlegają się serie z broni maszynowej. Grupa mężczyzn w podkoszulkach i kamizelkach kuloodpornych strzela w powietrze z karabinków automatycznych. Starają się w ten sposób uspokoić napierających ludzi i utrzymać ich z dala od wojskowego sprzętu.

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Polityka
Lider opozycji w Baku: Zerwiemy z Rosją, ale najpierw reformy demokratyczne
Polityka
Pekin nie dopuści do przegranej Rosji w wojnie z Ukrainą. Szef MSZ Chin wyjaśnił, dlaczego
Polityka
Rozmowa Trump-Zełenski. Prezydent USA „sprawdzi” zawieszone dostawy broni
Polityka
Ukraiński rząd do dymisji? W tle afera korupcyjna
Polityka
Kanclerz Niemiec ma problem z granicami. Friedrichowi Merzowi wytknięto brak dialogu z sąsiadami