Samotność marszałka Marka Kuchcińskiego

PO nie zdoła odwołać Marka Kuchcińskiego, ale liczy, że podczas debaty znów uda się go wyprowadzić z równowagi.

Aktualizacja: 13.01.2017 21:28 Publikacja: 12.01.2017 19:16

Presja jest niewyobrażalna – mówi jeden z posłów PiS o pracy Marka Kuchcińskiego.

Presja jest niewyobrażalna – mówi jeden z posłów PiS o pracy Marka Kuchcińskiego.

Foto: PAP, Bartłomiej Zborowski

PO, kończąc protest na sejmowej sali plenarnej, zrobiła przy okazji prezent marszałkowi Sejmu Markowi Kuchcińskiemu. Domagając się odwołania go z pełnionej funkcji, zapewniła mu jednocześnie twardą obronę ze strony całego PiS. Po parlamentarnym kryzysie, w którym Kuchciński odegrał jedną z głównych ról, chęć bronienia go była wśród koleżanek i kolegów z własnej partii umiarkowana.

– Wniosek o odwołanie pana marszałka Kuchcińskiego ma charakter nieracjonalny, żeby nie powiedzieć kabaretowy – oświadczył w czwartek prezes PiS Jarosław Kaczyński. I dodał, że Kuchciński „będzie dalej marszałkiem, nie ma żadnych wątpliwości".

Czy Grzegorz Schetyna nie zdaje sobie sprawy, że wzmocnił szyki obronne Kuchcińskiego? Oczywiście wie, ale PO ma inny cel: chce precyzyjnie uderzać, a najsłabszym ogniwem jest dziś w parlamencie właśnie marszałek. Zamknięty w sobie, nierozmawiający nawet z kolegami z własnego klubu, dający się wyprowadzać z równowagi – jest wdzięcznym obiektem ataków.

Wniosek o odwołanie procedowany być musi, a zatem kolejna debata oceniająca kompetencje posła Kuchcińskiego do pełnienia funkcji marszałka na pewno się odbędzie. A może znów straci nerwy, tak jak 16 grudnia?

To już jest drugi wniosek, który PO składa w tej sprawie. Pod koniec lipca 2016 r., domagała się odwołania Kuchcińskiego, gdy podczas głosowania nad poprawkami Senatu do ustawy o TK nie dopuścił do zadawania przez opozycję kolejnych pytań i zgłaszania wniosków formalnych. – Jeśli przeżył tamtą debatę, to przeżyje i następną – mówi jeden z posłów PiS.

Rzeczywiście wynik głosowania jest przesądzony. Ale to nie znaczy, że prezes Kaczyński wybaczył jednemu z najbardziej zaufanych polityków PiS narażenie na nieprzyjemności jego samego i innych członków kierownictwa partii, kiedy musieli ukrywać się w limuzynach przed protestującymi.

Nieoficjalnie politycy PiS przyznają, że marszałek oddał się do dyspozycji prezesa już nazajutrz po wydarzeniach sejmowych 16 grudnia. Ale dostał polecenie, że ma wytrwać na posterunku. – Tak naprawdę przed byciem marszałkiem ratowałaby go tylko kolejna rekonstrukcja rządu i powrót Beaty Szydło do Sejmu, bo tylko ona mogłaby go zastąpić – mówi nasz rozmówca z PiS.

Uważa, że zmiana w fotelu premiera mogłaby nastąpić najwcześniej po wakacjach. Problem jednak jest, bo marszałek „daje się prowokować". – Uważam, że go ta funkcja intelektualnie przerasta – mówi poseł partii rządzącej. – Opozycja bierze go pod włos, pytając „co się z panem stało, był pan taki fajny", a jemu jest przykro i zamyka się jeszcze bardziej.

Opozycyjni politycy są zdumieni przemianą Marka Kuchcińskiego. Przez kilka lat pełnił funkcję wicemarszałka, szefował Klubowi PiS i nie było wtedy większych problemów z porozumieniem. – Marek Kuchciński ma na pewno największe doświadczenie, jeśli chodzi o procedury sejmowe – mówi wicemarszałek z PO Małgorzata Kidawa-Błońska, która w zeszłej kadencji pełniła funkcję marszałka. – To nie jest człowiek, który chciałby eskalacji, który idzie na zwarcie. Ale zmienił się od początku tej kadencji, może stracił samodzielność? – zastanawia się parlamentarzystka.

I dodaje, że była zaskoczona, kiedy w środę, na początku pierwszego w tym dniu posiedzeniu Konwentu Seniorów, marszałek zachowywał się, po trzech tygodniach protestu, „jakby nic się nie stało". – Zaczął omawiać porządek obrad, ani słowa o proteście, obradach w Sali Kolumnowej – mówi. – Pomyślałam wtedy, że chyba jest bardzo osamotniony i to jest jego sposób obrony przed trudną sytuacją.

To, że Kuchciński jako wicemarszałek i jako marszałek to dwie różne osoby, jest jasne zarówno dla posłów opozycji, jak rządzącej większości. A kto jest temu winien? – Presja jest niewyobrażalna – mówi poseł rządzącej większości. – PiS szuka ludzi twardych i najtwardszych, a nie najsprytniejszych, i to się potem mści.

Mało kto wśród polityków wierzy w to, że Marek Kuchciński mógłby sam przygotować projekt zmian radykalnie ograniczających dostęp mediów do Sejmu. A skoro już zaczął je firmować, dlaczego nie robił tego zręczniej? – Należało usiąść z dziennikarzami i klubami sejmowymi i negocjować, coś odpuścić, przy czymś się uprzeć... – punktuje partyjny kolega marszałka. – Przecież i tak wiadomo, że przy tych licznych ekipach i obecności kamer na korytarzach upierał się głównie TVN, żeby mieć materiał do „Szkła kontaktowego".

Te błędy są zaskakujące, zważywszy na wielkie polityczne doświadczenie Marka Kuchcińskiego. Po burzliwej hipisowskiej młodości, kiedy próbował narkotyków, co przyznał w jednym z wywiadów, po okresie artystycznych uniesień, działalności w rolniczej Solidarności, przeszedł całą polityczną drogę od komitetów obywatelskich, Porozumienia Centrum, aż do ścisłego grona kierownictwa PiS.

Stosunkowo łatwo przetrwał problemy wizerunkowe, gdy zarzucano mu nieujawnioną w zeznaniu majątkowym dzierżawę dziesiątek hektarów ziemi w Bieszczadach i wycieczkę syna Ignacego do Rzymu razem z parlamentarzystami na koszt podatnika. Po interwencji „Super Expressu" za nią w końcu zapłacił. Wszystko to powinno marszałkowi pomagać w unikaniu kolejnych wpadek.

– Dlaczego nikt mu nie doradził, jak się z twarzą wycofać 16 grudnia ze złych decyzji? – dziwi się Małgorzata Kidawa-Błońska.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: zuzanna.dobrowska@rp.pl

PO, kończąc protest na sejmowej sali plenarnej, zrobiła przy okazji prezent marszałkowi Sejmu Markowi Kuchcińskiemu. Domagając się odwołania go z pełnionej funkcji, zapewniła mu jednocześnie twardą obronę ze strony całego PiS. Po parlamentarnym kryzysie, w którym Kuchciński odegrał jedną z głównych ról, chęć bronienia go była wśród koleżanek i kolegów z własnej partii umiarkowana.

– Wniosek o odwołanie pana marszałka Kuchcińskiego ma charakter nieracjonalny, żeby nie powiedzieć kabaretowy – oświadczył w czwartek prezes PiS Jarosław Kaczyński. I dodał, że Kuchciński „będzie dalej marszałkiem, nie ma żadnych wątpliwości".

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory samorządowe 2024: Gdzie odbędzie się II tura? Kraków, Poznań i Wrocław znów będą głosować
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Koniec epoki Leszka Millera. Nie znajdzie się na listach do europarlamentu
Polityka
Polexit. Bryłka: Zagłosowałabym za wyjściem Polski z UE
Polityka
"To nie jest prawda". Bosak odpowiada na zarzut ambasadora Izraela
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Wybory samorządowe 2024. Kto wygra w Krakowie? Nowy sondaż wskazuje na rolę wyborców PiS