Według Zacharowej za problemy w dostawach prądu w Wenezueli odpowiedzialne są Stany Zjednoczone. - To celowe podsycanie chaosu i upadku państwa, którego wynikiem będzie to, że nikt nie wygra - stwierdziła rzeczniczka MSZ Rosji.

Zacharowa zapowiedziała też, że rosyjscy żołnierze, którzy niedawno przylecieli do Wenezueli "zostaną tam tak długo, jak wenezuelski rząd będzie ich potrzebować". Dodała, że obecność rosyjskich żołnierzy w Wenezueli opiera się na dwustronnych porozumieniach zgodnych z prawem międzynarodowym.

Dzień wcześniej Donald Trump pytany o rosyjskich żołnierzy w Wenezueli stwierdził, że powinni oni stamtąd wyjechać i dodał, że w kwestii Wenezueli "wszystkie opcje są otwarte" jeśli chodzi o odpowiedź USA na to posunięcie Rosji.

USA od 23 stycznia uważają za prezydenta Wenezueli lidera tamtejszej opozycji, Juana Guaido (za tymczasowego prezydenta uważa go łącznie ok. 50 państw świata). Prezydent Nicolas Maduro może z kolei liczyć na poparcie Rosji i Chin.

Wenezuela od kilku lat pogrążona jest w potężnym kryzysie ekonomicznym spowodowanym spadkiem cen ropy na światowych rynkach. Opozycja oskarża Maduro o to, że ten swoją niekompetencją doprowadził do pogłębienia się kryzysu, a ponadto opozycjoniści przekonują, ze wybory prezydenckie z 2018 roku w Wenezueli były niedemokratyczne.