„To domena Sejmu i PKW. Mówi się o tym w sejmowych kuluarach” - dodał Jakubiak. Zgodnie z obecnie obowiązującym prawem, wybory samorządowe mają odbyć się 11 listopada 2018 roku. PKW już kilka tygodni temu informowała, że nie jest wskazane, by wybory łączyć ze świętem odzyskania niepodległości. Zmiana terminu wymaga nowelizacji kodeksu wyborczego.

„Mając na uwadze charakter i wagę Święta oraz ewentualne zarzuty dotyczące naruszeń ciszy wyborczej, Państwowa Komisja Wyborcza wyraża opinię, że wybory samorządowe w 2018 r. nie powinny być przeprowadzane w tym samym dniu, w którym odbywać się będą obchody Święta Niepodległości”– napisało PKW w połowie maja.

Przesunięcie wyborów wymaga oczywiście decyzji politycznej. O tym, że w obozie rządzącym trwają rozważania dotyczące terminu wyborów samorządowych pisaliśmy już na łamach „Rzeczpospolitej”. Wiosenny termin oznaczałby znaczne skrócenie kampanii samorządowej. Np. Platforma Obywatelska ma podjąć decyzję co do kandydatów w kluczowych miastach dopiero na przełomie roku. Przyspieszenie wyborów oznaczałoby jednak skrócenie kadencji samorządowców, co na pewno może wywołać polityczne kontrowersje.