Do Rzecznika Praw Obywatelskich nadal wpływają skargi i sygnały związane z możliwością głosowania polskich wyborców przebywających za granicą.
Zgłaszali oni obawy, czy lokale wyborcze w wyborach do Sejmu i Senatu 13 października 2019 r. zostaną zorganizowane w dogodnych lokalizacjach, czy w praktyce będą w stanie do nich dotrzeć i skutecznie zagłosować. Wątpliwości dotyczyły organizacji lokali wyborczych m.in. na Malcie, w Boliwii, czy Republice Ghany (i szerzej – w państwach zachodniej Afryki).
Czytaj też: Co zrobić, aby zagłosować za granicą
W połowie września 2019 r. Rzecznik zwrócił się do Ministra Spraw Zagranicznych o uwzględnienie tych uwag przy przygotowywaniu rozporządzenia MSZ ws. utworzenia obwodów głosowania za granicą w wyborach 13 października.
Kwestia ta ma szczególne znaczenie zwłaszcza wobec likwidacji w 2018 r. możliwości głosowania korespondencyjnego. RPO był temu przeciwny, gdyż poważnie osłabiło to gwarancje zasady powszechności wyborów.
W kolejnym piśmie w tej sprawie do MSZ z 4 października 2019 r. Rzecznik uzupełnił, że do Biura RPO w ostatnich dwóch tygodniach dotarły następne sygnały wyborców. Dodatkowo zgłosili problem braku lokali wyborczych w Ekwadorze i na południu Szwecji. Ponadto wpłynęły informacje o trudnościach związanych z dostępnością lokali wyborczych również we Francji.
- Uprzejmie proszę o wzięcie powyższych informacji pod uwagę i rozważenie możliwych do podjęcia, jeszcze w tych ostatnich dniach przed wyborami, odpowiednich działań mających na celu pełne zagwarantowanie praw wyborczych polskim wyborcom przebywającym poza granicami naszego kraju - napisał Rzecznik do ministra spraw zagranicznych Jacka Czaputowicza.