Koszty poniesione w czasie pandemii mogą być rozliczane nawet jeśli wystąpiła przerwa w działalności

Przedsiębiorcy mogą rozliczyć wydatki na utrzymanie biznesu, które ponieśli w czasie lockdownu.

Aktualizacja: 02.06.2021 09:54 Publikacja: 01.06.2021 18:56

Koszty poniesione w czasie pandemii mogą być rozliczane nawet jeśli wystąpiła przerwa w działalności

Foto: Adobe Stock

Koronawirus ustępuje, rząd znosi obostrzenia, wiele firm wznawia działalność. Mamy dla nich dobrą wiadomość. Skarbówka potwierdza, że mogą rozliczyć w podatkowych kosztach wydatki, które ponosili w czasie przerwy w prowadzeniu biznesu.

– W czasie epidemii wielu przedsiębiorców prowadzących hotele, restauracje czy siłownie w ogóle nie działało. Musieli jednak cały czas ponosić wydatki na utrzymanie biznesu. Przede wszystkim wynagrodzenia, ale także czynsz i media za lokale, opłaty leasingowe czy odsetki od kredytu – mówi Marek Kończak, radca prawny w kancelarii Ożóg Tomczykowski.

Czytaj też:

Koronawirus. Firma odliczy koszty epidemii

KIS bez obiekcji

– Wydatki na utrzymanie biznesu w czasie epidemii można zaliczyć do podatkowych kosztów. Mają one na celu zachowanie lub zabezpieczenie źródła przychodów – potwierdza Krajowa Informacja Skarbowa. Zapewnia też, że nie ma znaczenia, czy przedsiębiorca oficjalnie zawiesił działalność (na podstawie ustawy o swobodzie działalności gospodarczej), czy po prostu wstrzymał biznes na jakiś czas. Wydatki na utrzymanie firmy w obu sytuacjach są podatkowym kosztem.

– Dobrze, że skarbówka nie ma tu żadnych obiekcji. Trudno zresztą sobie wyobrazić bardziej modelowy przykład wydatków na zachowanie i zabezpieczenie źródła przychodów, jak te ponoszone w czasie epidemii – podkreśla Marek Kończak.

KIS zwraca jednak uwagę na moment ich rozliczenia. Załóżmy, że spółka z o.o. w 2020 r. nie mogła prowadzić działalności. Ponosiła jednak cały czas różne wydatki na jej utrzymanie. Należy je rozliczyć w podatkowych kosztach 2020 r. (zeznanie za zeszły rok składa do końca czerwca). Jeśli wyjdzie jej strata, może ją odliczyć w następnych latach. Jeśli strata została spowodowana epidemią, wolno ją odliczyć wstecznie, od dochodu z 2019 r. Ulgę wprowadziła tarcza antykryzysowa, dodając art. 52k do ustawy o PIT i art. 38f do ustawy o CIT. Z tych przepisów wynika, że z preferencji mogą skorzystać firmy, których ubiegłoroczne przychody były niższe o 50 proc. od tych z 2019 r. Limit odliczenia to 5 mln zł.

Jan Czerwiński, radca prawny w kancelarii Domański Zakrzewski Palinka, podkreśla, że od stałych wydatków ponoszonych w czasie przerwy w biznesie, takich jak opłaty za biuro, energię elektryczną, internet czy leasingowany samochód, można też odliczyć VAT. Jeśli w danym miesiącu (kwartale) przedsiębiorca nie miał sprzedaży, przenosi odliczenie na następne okresy.

Wyjątek w amortyzacji

A co z firmowym majątkiem, który w czasie epidemii stał bezczynnie? Czy można go amortyzować i rozliczać odpisy w kosztach PIT/CIT? Generalnie tak. Środki trwałe, które są tylko czasowo nieużywane, można nadal amortyzować. I zaliczać odpisy do podatkowych kosztów. – Wyjątek dotyczy firm, które zawiesiły biznes na podstawie ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Zgodnie z art. 22c pkt 5 ustawy o PIT oraz art. 16c pkt 5 ustawy o CIT powinny wstrzymać amortyzację od następnego miesiąca po zawieszeniu – mówi Marek Kończak.

Nie mogą także być amortyzowane środki trwałe nie używane przez przedsiębiorcę na skutek zaprzestania działalności, w której były wykorzystywane. Z interpretacji skarbówki i orzecznictwa sądowego wynika jednak, że chodzi o całkowite zaniechanie danego rodzaju biznesu.

Niektórzy przedsiębiorcy zastanawiają się nad jeszcze jedną kwestią. Czy rozliczać koszty z epidemii może firma, która naruszyła ustanowione przez rząd ograniczenia i zakazy? 28 stycznia br. zapytaliśmy o to Ministerstwo Finansów. Mimo ponawiania pytania, nie dostaliśmy do dzisiaj odpowiedzi. Także KIS zaznacza, że nie ma jednoznacznego stanowiska w tej sprawie. Ale wyjaśnia, że np. siłownia, która była otwarta mimo zakazu, mogłaby rozliczyć w kosztach czynsz za lokal, jeśli i tak musi go płacić (niezależnie od tego, czy działa, czy nie). Problem może natomiast być z opłatami za zużycie energii, których przedsiębiorca by nie ponosił, gdyby przestrzegał zakazów.

– Tak naprawdę decydujące jest to, czy obostrzenia są legalne, czy też nie. Jeśli są zgodne z prawem, wydatki związane z łamaniem zakazów nie mogą być w większości przypadków podatkowym kosztem. Jeśli restrykcje zostały wprowadzone z naruszeniem przepisów, koszty prowadzenia działalności można rozliczyć. Na razie wyroki w sprawie legalności obostrzeń są różne, trzeba więc zaczekać na ujednolicenie orzecznictwa – mówi Marek Kończak. Dodaje, że w tej sprawie można spodziewać się sporów z fiskusem.

Subwencje ciągle z niewiadomą

W czasie epidemii koronawirusa wiele firm skorzystało z subwencji z Polskiego Funduszu Rozwoju. Dostały ponad 60 mld zł. Czy wydatki sfinansowane subwencją można rozliczyć w podatkowych kosztach? Tak. Oczywiście pod warunkiem, że mają związek z działalnością gospodarczą. Ministerstwo Finansów potwierdzało to już po uruchomieniu tarczy antykryzysowej. Nie może się natomiast zdecydować, co zrobić z subwencjami, które zostaną umorzone. Z przepisów wynika, że umorzone kwoty są dla przedsiębiorcy przychodem, którzy musi opodatkować. Rok temu w odpowiedzi na pytanie „Rzeczpospolitej" Ministerstwo Finansów napisało, że pracuje nad korzystnym dla przedsiębiorców rozwiązaniem. 21 kwietnia br. wysłaliśmy ponowne zapytanie. Ciągle jednak nie ma decyzji w tej sprawie. Nadzieję firmom daje rządowa Aktualizacja Programu Konwergencji (zawierająca wskaźniki fiskalne, główne cele polityki gospodarczej i działania służące ich realizacji). Znajdziemy w niej informację, że na dochody podatkowe wpływać będzie planowane zwolnienie od podatków (PIT, CIT) umorzenia subwencji z PFR.

Koronawirus ustępuje, rząd znosi obostrzenia, wiele firm wznawia działalność. Mamy dla nich dobrą wiadomość. Skarbówka potwierdza, że mogą rozliczyć w podatkowych kosztach wydatki, które ponosili w czasie przerwy w prowadzeniu biznesu.

– W czasie epidemii wielu przedsiębiorców prowadzących hotele, restauracje czy siłownie w ogóle nie działało. Musieli jednak cały czas ponosić wydatki na utrzymanie biznesu. Przede wszystkim wynagrodzenia, ale także czynsz i media za lokale, opłaty leasingowe czy odsetki od kredytu – mówi Marek Kończak, radca prawny w kancelarii Ożóg Tomczykowski.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP