Zobaczyć niewidzialne

Niedawno pracowałem nad doktoratem na temat pojęcia „niewidzialność". Badałem rzeczy i zjawiska, które nas otaczają, ale których tak naprawdę nie ma. Mogą się one skrywać pod zasłonami pozorów bądź zupełnie zniknąć, a mimo wszystko zdajemy sobie sprawę z ich istnienia. W swej refleksji sięgnąłem m.in. do „Miasta Archipelagu" Filipa Springera, opisującego podróż autora po małych miastach, które powoli odchodzą w zapomnienie, a kiedyś cieszyły się statusem regionalnych centrów.

Publikacja: 22.06.2018 18:00

Zobaczyć niewidzialne

Foto: Maciej Zdanowicz

Na co dzień sięgam po książki mówiące o sztuce, artystach i ich twórczości. Ostatnio czytałem „Detoks" – książkę, na którą składa się korespondencja pomiędzy dwoma artystami: Zdzisławem Beksińskim i Normanem Leto. To książka o malowaniu obrazów, ale głównie o podstawowych czynnościach, którym artyści oddają się w swoich pracowniach. To także opowieść o towarzyszących im myślach i emocjach wypełniających twórcze umysły. Tego typu literatura jest dla mnie istotną inspiracją, wsparciem we własnych poszukiwaniach. Bo przy tworzeniu plakatów najważniejsze jest to, żeby z ogromu różnych pomysłów wyjąć najistotniejszą rzecz – ideę, którą później skrystalizuje się w jednym krótkim komunikacie. Trzeba dokonać uproszczenia myśli, by dotrzeć do sedna.

Podobne refleksje odnajduję w serialu „Artyści" w reżyserii Moniki Strzępki. Za jego scenariusz odpowiedzialny jest Paweł Demirski, który pisze o władzy i instytucjach kultury, o sensie robienia sztuki i jej miejscu w życiu społecznym. Serial jest świetnie zrealizowany, posiada piękną, mocną czołówkę, w której przeplatają się wypowiedzi polityków w sprawie ocenzurowania „Dziadów" z 1968 roku. To obraz nietracący na znaczeniu również teraz, dwa lata po premierze.

Innym filmem o artystach, który zapadł mi ostatnio w pamięć, jest „Serce miłości" Łukasza Rondudy. Przedstawia opartą na faktach historię młodej poetki Zuzanny Bartoszek i muzyka Wojciecha Bąkowskiego. Mówi o ich artystycznym ścieraniu się i o zmaganiach – nie tylko z tą drugą osobą, artystą, ale również z sobą samym. Widz znajdzie tam opowieść o zazdrości, twórczości i dążeniu do oryginalności. Innym wątkiem filmu są rozważania nad kobietami artystkami, którym trudniej funkcjonować w świecie artystycznym zdominowanym przez mężczyzn.

Odchodząc nieco od historii artystycznych, chciałbym również polecić serial „Młody papież" w reżyserii Paola Sorrentina. Mimo opowieści osnutej wokół Kościoła jako instytucji i kryzysu wiary w dobie współczesności, uważam, że jest on dla wszystkich: katolików, wyznawców innych religii, niewierzących. W zaskakujący sposób opowiada bardziej o tym co ziemskie niż boskie. Jednakże w rzeczach ziemskich odnajduje przestrzeń duchową. Kadry wypełniają piękne zdjęcia. Tajemniczego klimatu dopełnia świetna muzyka. Dzięki „Młodemu papieżowi" odkryłem niemieckiego muzyka Recondite. Jego utwory nie tylko świetnie ilustrują serial. Dobrze słucha się go również podczas dalekiej podróży.

Wojciech Domagalski (ur. 1984) – twórca plakatów, ilustracji i opraw graficznych dla wydawnictw. Za plakat pt. „Polska" zdobył srebrny medal na 26. Międzynarodowym Biennale Plakatu w Warszawie. Nagrodzone prace można oglądać do 15 lipca w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Na co dzień sięgam po książki mówiące o sztuce, artystach i ich twórczości. Ostatnio czytałem „Detoks" – książkę, na którą składa się korespondencja pomiędzy dwoma artystami: Zdzisławem Beksińskim i Normanem Leto. To książka o malowaniu obrazów, ale głównie o podstawowych czynnościach, którym artyści oddają się w swoich pracowniach. To także opowieść o towarzyszących im myślach i emocjach wypełniających twórcze umysły. Tego typu literatura jest dla mnie istotną inspiracją, wsparciem we własnych poszukiwaniach. Bo przy tworzeniu plakatów najważniejsze jest to, żeby z ogromu różnych pomysłów wyjąć najistotniejszą rzecz – ideę, którą później skrystalizuje się w jednym krótkim komunikacie. Trzeba dokonać uproszczenia myśli, by dotrzeć do sedna.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Luna, Eurowizja i hejt. Nasz nowy narodowy sport
Plus Minus
Ubekistan III RP
Plus Minus
Wielki Gościńcu Litewski – zjem cię!
Plus Minus
Aleksander Hall: Ja bym im tę wódkę w Magdalence darował
Plus Minus
Joanna Szczepkowska: Racja stanu dla PiS leży bardziej po stronie rozbicia UE niż po stronie jej jedności