Dziś obrońcy cywilnych rządów w Mjanmie starają się wstawać wcześniej niż mundurowi. – Upadek wojskowego reżimu to nasza sprawa! – skandowali uczestnicy marcowych antyreżimowych demonstracji. Protestowali przede wszystkim lekarze i inni pracownicy służby zdrowia. Zrywali się przed świtem, by wychodzić na ulicę jeszcze w ciemnościach, zaskakując wojskowych tą nietypową porą demonstracji i unikając w ten sposób potencjalnej pacyfikacji protestu.
Wydarzenia dokumentował portal Mizzima – dziś jedno z nielicznych źródeł informacji o tym, co rzeczywiście dzieje się w dawnej Birmie. Na filmach i zdjęciach opublikowanych przez jego reporterów widać tłum ubranych w białe kitle demonstrantów, w większości trzymających zdjęcia rządzącej de facto do 1 lutego Aung San Suu Kyi. Niczym białe zjawy maszerują oni opustoszałymi ulicami miasta Mandalaj. Opozycyjne portale donoszą, że podobne pochody pojawiły się na ulicach około 20 miast w całym kraju.