Proszę się jednak nie martwić. Władza już dawno wpadła na godny tego wydarzenia pomysł. Spokojnie i metodycznie realizuje go od dawna. Oficjalnej nazwy jeszcze nie ujawniono, ale ja stawiam na taką: „Narodowy Program Wymiany Prezesów – 100 CEO na 100-lecie odzyskania niepodległości".
Trzeba przyznać, ten program idzie świetnie. Media obliczyły, że prezes giełdowej spółki Skarbu Państwa zmienia się średnio co 20 dni! Takie tempo sugeruje, że powodem zmian nie mogą być kwestie merytoryczne. Ostatnio np. zdymisjonowano prezesa Energi zaledwie po miesiącu od powołania. Podobno nie podobał się jednemu z byłych ministrów. Energa zaliczyła w ten sposób siódmego szefa w ciągu trzech lat.
Prezesi w takich warunkach mogą jak niegdyś poborowi w wojsku kupować metr krawiecki i odcinać po centymetrze każdego dnia. Jak któryś przetrwa dłużej niż pół roku – będzie „starym wojskiem", godnym szacunku.
Takie tempo realizacji Narodowego Programu Wymiany Prezesów może spowodować, że 100 CEO zostanie znacznie przekroczone. Zastępy byłych prezesów będą niebawem liczne jak Legiony marszałka Piłsudskiego. Nic tylko przebrać ich w mundury i używać w inscenizacjach jako I Brygadę Prezesów Polskich.
Tak naprawdę nie ma jednak powodów do śmiechu. Turbokaruzela na najważniejszych stanowiskach to dla efektywności firmy cios w podbrzusze. Zostaje ona kompletnie sparaliżowana! Nowy zarząd pierwsze co robi, to zatrzymuje procesy rozpoczęte przez poprzedników. Przecież nie może ich kontynuować, bo musi dać coś „od siebie". Zleca więc opracowanie nowej strategii rozwoju. To zabiera czas. Potem zarząd analizuje tę strategię i nanosi poprawki. Wreszcie ogłasza rozpoczęcie nowej strategii – a chwilę potem zostaje odwołany. Wszystko zaczyna się od początku. W ten sposób strategiczne spółki Skarbu Państwa pozostają całymi latami bez żadnej realnej strategii.