Wojciech Tumidalski: Zachować to, co wirus zmienił na lepsze

Po ustąpieniu koronawirusa wiele kancelarii prawnych może pozostać przy pracy zdalnej. Nawet sądy, które ograniczyły funkcjonowanie, częściej korzystają z poczty elektronicznej – okazuje się, że można. Oby nie przestały, gdy zaraza minie.

Aktualizacja: 15.04.2020 10:01 Publikacja: 14.04.2020 19:41

Wojciech Tumidalski: Zachować to, co wirus zmienił na lepsze

Foto: Adobe Stock

W czasie epidemii ograniczono działalność większości urzędów publicznych, w tym sądów. Ani dla sędziów, ani dla sądowych urzędników nie jest to jednak nadprogramowy urlop. Sędziowie piszą uzasadnienia wyroków, analizują obszerne akta spraw, wydają postanowienia, o których treści informują sądowe służby. Dla sędziów home office to zresztą nic nowego. Pracują tak już od dawna.

W tym czasie powstał katalog spraw niecierpiących zwłoki, które trzeba rozpatrzyć mimo epidemii – m.in. dotyczących dzieci-ofiar przemocy domowej czy tymczasowo aresztowanych. W pozostałych sprawach jednak trzeba się przygotować na co najmniej półroczne opóźnienie rozpraw, które były planowane na wiosnę. Dłużej potrwa obejmowanie spadku, dłużej trzeba będzie poczekać na zapłatę czy rozwód. I nie ma na to rady.

Czytaj także:

Mecenas w trybie online

Sędzia pracuje mimo wirusa

Niejako przypadkiem, przy tej niewesołej okazji, wyszło jednak na jaw, że niemało spraw da się w sądzie załatwić na odległość. Do sądowego biura obsługi można się dodzwonić, drogą e-mailową uzyskać informację o stanie interesującej nas sprawy lub treści dokumentu czy też uzupełnić pismo procesowe. Pozwu e-mailem nie można było wnieść wcześniej, nie można i teraz.

Nie wiemy, jak będą funkcjonować sądy czy kancelarie prawne po epidemii. Wygrają te, które odeszły od tradycyjnego modelu i postawiły na nowoczesność. Część zapewne pozostanie przy pracy zdalnej lub częściej będzie korzystać ze zdobyczy techniki, bez których ciężko dziś funkcjonować na rynku. Aplikacje do wieloosobowych konferencji na odległość okazały się hitem. Sąd już od dawna może w tym trybie przesłuchiwać osoby, które trudno sprowadzić na rozprawę.

Dobrze by było, gdyby wszystko to, co z powodu koronawirusa zostało usprawnione, nie przepadło, gdy zaraza przestanie nam grozić. Sądy administracyjne dają tu dobry przykład. Możliwość uzyskania informacji z sądu e-mailem powinna zostać zachowana także wtedy, gdy warunki przestaną być nadzwyczajne. Może jednak być o to trudno, bo polskie kodeksy wciąż są oparte na papierologii, która bywa ważniejsza od sprawności postępowania.

Nie mówiąc już o sprawiedliwości.

W czasie epidemii ograniczono działalność większości urzędów publicznych, w tym sądów. Ani dla sędziów, ani dla sądowych urzędników nie jest to jednak nadprogramowy urlop. Sędziowie piszą uzasadnienia wyroków, analizują obszerne akta spraw, wydają postanowienia, o których treści informują sądowe służby. Dla sędziów home office to zresztą nic nowego. Pracują tak już od dawna.

W tym czasie powstał katalog spraw niecierpiących zwłoki, które trzeba rozpatrzyć mimo epidemii – m.in. dotyczących dzieci-ofiar przemocy domowej czy tymczasowo aresztowanych. W pozostałych sprawach jednak trzeba się przygotować na co najmniej półroczne opóźnienie rozpraw, które były planowane na wiosnę. Dłużej potrwa obejmowanie spadku, dłużej trzeba będzie poczekać na zapłatę czy rozwód. I nie ma na to rady.

Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem