Batorski: Esemes to znak naszych czasów

Dominik Batorski, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego

Aktualizacja: 03.07.2017 16:10 Publikacja: 02.07.2017 19:03

Batorski: Esemes to znak naszych czasów

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Rzeczpospolita: Z raportu Urzędu Komunikacji Elektronicznej wynika, że w Polsce wyraźnie zmniejsza się liczba wysyłanych esemesów. Dlaczego od nich odchodzimy?

Dr Dominik Batorski: Nie jest tak, że krótkie wiadomości tekstowe całkiem zanikają. Esemesy są po prostu zastępowane przez inne aplikacje. Telefony komórkowe coraz częściej są połączone z internetem, używamy więc różnego rodzaju komunikatorów, takich jak Facebook Messenger, WhatsApp czy Snapchat. Dają nam one podobną funkcjonalność jak esemesy, a dodatkowo można z nich korzystać na komputerze. Zaletą komunikatorów jest też to, że umożliwiają wysyłanie dłuższych wiadomości.

Kiedy pojawiły się pierwsze esemesy?

Pod koniec 1992 r., w ramach prywatnej sieci operatora Vodafone. Ale początkowo ich przeznaczenie było inne niż to, które obecnie znamy. Technologię tę utworzono po to, by operatorzy z różnych firm mogli – w obrębie poszczególnych sieci – wysyłać komunikaty do swoich klientów. Nie zakładano wówczas, że to klientom będzie ona służyła do komunikacji między nimi. Z czasem jednak stwierdzono, że młodzi ludzie są zainteresowani komunikowaniem tekstowym i że warto umożliwić wymianę esemesów pomiędzy sieciami.

Takie wiadomości to domena głównie ludzi młodych?

Tak, a to dlatego, że komunikacja tekstowa daje większą kontrolę nad przekazem. Korzystając z tej formy wypowiedzi, możemy dokładnie przemyśleć, co chcemy przekazać; nie widzimy też od razu reakcji drugiej strony. Dla młodych ludzi jest to okazja, by komunikować się nieco odważniej. W przypadku komunikacji głosowej czy rozmowy twarzą w twarz w większym stopniu jesteśmy poddawani ocenie.

I w tym właśnie tkwiła przyczyna popularności esemesów?

Kluczowe było to, że dały możliwość komunikacji w innej formie, również wtedy, gdy któraś z osób nie może rozmawiać przez telefon. Jeszcze jedna rzecz. Esemes to znak naszych czasów. Mam na myśli skrótowość komunikacji, która jest widoczna wszędzie. Mamy coraz krótsze informacje w internecie, artykuły w gazetach, serwisy informacyjne w telewizji... Skrótowość komunikacji, jej intensyfikacja przekłada się na spłycenie przekazu.

Rzeczpospolita: Z raportu Urzędu Komunikacji Elektronicznej wynika, że w Polsce wyraźnie zmniejsza się liczba wysyłanych esemesów. Dlaczego od nich odchodzimy?

Dr Dominik Batorski: Nie jest tak, że krótkie wiadomości tekstowe całkiem zanikają. Esemesy są po prostu zastępowane przez inne aplikacje. Telefony komórkowe coraz częściej są połączone z internetem, używamy więc różnego rodzaju komunikatorów, takich jak Facebook Messenger, WhatsApp czy Snapchat. Dają nam one podobną funkcjonalność jak esemesy, a dodatkowo można z nich korzystać na komputerze. Zaletą komunikatorów jest też to, że umożliwiają wysyłanie dłuższych wiadomości.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Materiał partnera
Technologie kwantowe: nauka tworzy szanse dla gospodarki
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji
Nowe technologie
Prof. Zybertowicz: AI może potraktować ludzkość jak budowniczy autostrad traktują mrowiska