A może organizacja
W spółdzielniach mieszkaniowych radzą sobie z tym problemem inaczej. Tak jest m.in. w Międzyzakładowej Spółdzielni Mieszkaniowej „Energetyka" w Warszawie. Chociaż też nie obywa się bez problemów.
– Początkowo chcieliśmy budować wielopoziomowe parkingi – mówi Piotr Kłodziński, prezes „Energetyki". – Wśród mieszkańców przeprowadziliśmy ankietę i okazało się, że ludzie nie chcą parkingów, ponieważ to im się nie opłaca. Musieliby kupić miejsce warte między 10 a 20 tys. zł, a samochód jest wart 5–10 tys. zł. Dlatego zdecydowaliśmy się na wprowadzenie projektów organizacji ruchu, które zatwierdza zarząd dróg. Zawierają one oznakowanie, gdzie wolno, a gdzie nie wolno parkować – opowiada prezes Kłodziński.
Wciąż jednak nie jest idealnie.
– Nadal zdarza się, że ludzie parkują, gdzie popadnie. Wtedy jednak wzywamy Straż Miejską. – Na początku roku było w związku z tym dużo zamieszania na osiedlu Sadyba tuż po tym, kiedy wprowadziliśmy projekt organizacji ruchu. Straż Miejska była ciągle wzywana. Z czasem jednak ludzie się przyzwyczaili.
Mandat za wycieraczką
Kierowca, który pozostawia samochód z włączonym silnikiem podczas postoju na obszarze zabudowanym powyżej minuty, popełnia wykroczenie z art. 97 kodeksu wykroczeń w związku z art. 60 ust. 2 pkt 3 prawa o ruchu drogowym. Musi więc liczyć się z mandatem karnym w wysokości do 500 zł. Strażnicy miejscy mogą podejmować interwencje w związku z tym wykroczeniem na drogach publicznych, w strefie ruchu i w strefie zamieszkania. Kierowca utrudniający wjazd lub wyjazd z bramy czy garażu popełnia wykroczenie, za które grozi mandat karny w kwocie 100 zł.
Z danych warszawskiej Straży Miejskiej wynika, że w 2017 r. z powodu nieprawidłowego parkowania straż nałożyła 22 255 mandatów karnych (bezpośrednio wręczając mandat lub wkładając za wycieraczkę), a pouczyła w 11 326 przypadkach. W 232 658 przypadkach wszczęła zaś procedurę mającą na celu ustalenie sprawców wykroczeń i ukarania ich mandatem.