Niecały miesiąc przed kolejnym okresem rozliczeniowym sieci szpitali resort zdrowia zmienia rozporządzenie w sprawie sposobu ustalania ryczałtu sieci szpitali. Ustalając finansowanie na kolejny okres rozliczeniowy, Narodowy Fundusz Zdrowia będzie musiał uwzględnić współczynnik korygujący podnoszący wartość ryczałtu za akredytację nawet wówczas, gdy ta wygasła, a placówka czeka na jej odnowienie. Resort koryguje rozporządzenie w odpowiedzi na apele dyrektorów szpitali, którzy od miesięcy czekają na odnowienie akredytacji.
Utrata punktów za akredytację oznaczałaby dla nich stratę od 1 do 2 proc. kontraktu, co dla największych z nich równałoby się nawet kilku milionom złotych.
– To słuszna korekta, bo jeżeli szpital miał już certyfikat i stara się o nowy, najpewniej utrzymuje standardy – mówi Piotr Pobrotyn, szef Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. I tłumaczy, że brak przedłużenia certyfikatu wynika z tego, że pracownicy Centrum Monitorowania Jakości nie są w stanie na bieżąco ocenić wszystkich chętnych szpitali. Chwali premiowanie certyfikatów jakości, ale wolałby, by na sposób wyliczania ryczałtu większy wpływ miały czynniki jakościowe:
– Dziś wysokość ryczałtu ustalana jest na podstawie świadczeń wykonanych w 2015 r., czyli wskaźniki ilościowe. Mam nadzieję, że w przyszłości uwzględnione zostaną wskaźniki jakościowe, takie jak wyniki leczenia czy liczba powikłań – tłumaczy Piotr Pobrotyn. Życzyłby sobie także, by przy wyliczaniu ryczałtu NFZ uwzględniał tryb przyjęcia pacjenta: Pacjenci planowi zwykle kosztują szpital mniej, niż przyjmowani w trybie pilnym – wymagający drogiej diagnostyki i procedur. Powinno się też uwzględniać grupy wiekowe. W moim szpitalu już jedna trzecia pacjentów przekracza 65. rok życia, a podeszły wiek wpływa nie tylko na koszty diagnostyki, ale na przedłużenie pobytu – tłumaczy dyrektor Pobrotyn.
Zdaniem dr Jerzego Gryglewicza z Uczelni Łazarskiego wzór na obliczanie ryczałtu należałoby przede wszystkim uprościć. Dziś jest bowiem na tyle skomplikowany, że rozumieją go nieliczni, a powinien być czytelny przede wszystkim dla szefów szpitali.