Informacja o tym, że w piwnicach budynku przy ul. Strzeleckiej 10a na warszawskiej Pradze znajdują się tajemnicze napisy, trafiła do szefa pionu śledczego warszawskiego oddziału IPN prokuratora Marcina Gołębiewicza. W obiekcie został przeprowadzony rekonesans.
– Skierowałem wniosek do konserwatora zabytków o objęcie pomieszczeń ochroną. Stało się to w ostatniej chwili – niebawem planowany był remont, który mógłby zatrzeć ślady – opisuje w rozmowie z „Rzeczpospolitą” prokurator Gołębiewicz.
Jakub Lewicki, Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków, podjął błyskawiczną decyzję o wpisie do rejestru zabytków m.in. części piwnic, znajdujących się w tym budynku wraz z zachowanymi na ścianach i drzwiach inskrypcjami.
Zdaniem konserwatora najcenniejsze są zachowane na ścianach oryginalne napisy wykonane przez więźniów NKWD, które były ryte w cegle lub wykonane ołówkiem kopiowym na drzwiach. Umieszczono na nich m.in. nazwiska „Witold Borowski S.N. por.”, „Poradzki Czesław”, „Sianoszek Bronisław por.”, „Castellaz Z. Kpt.”, „M. Winniczuk sierż.”, pseudonimy np. Brzoza, Kord. Są też napisy: „Jezu wróć Wolność”, „NKWD”, a także napisy w języku rosyjskim np. Raczkiewicz Aleksy i Wiktor. Większość z nich opatrzonych jest datami z okresu marzec–kwiecień 1945 r.
Zdaniem historyków IPN budynek przy ul. Strzeleckiej 10a pełnił funkcję aresztu podręcznego NKWD. W obszernej monografii „Śladami zbrodni” pod redakcją dr. Tomasza Łabuszewskiego z IPN opublikowany jest meldunek wywiadu Delegatury Sił Zbrojnych o kryptonimie „Pralnia II” z 25 maja 1945 r. w którym czytamy „W woj. warszawskim działa grupa płk. Michajło(wa). Siedziba jej mieści się na Pradze, ul. Strzelecka 10. Podlega jej m.in. obóz w Rembertowie”. Z odtworzonych już przez historyków biogramów wynika, że więźniowie ze Strzeleckiej trafiali do obozu NKWD w Rembertowie.