Szef sztabu norweskiej armii admirał Haakon Bruun-Hansen dostarczył raport o stanie armii minister obrony Ine Eriksen Soreide. Wynika z niego, że norweskie wojsko ćwiczy obecnie rzadziej niż przed kilkoma laty i nie jest wystarczająco przygotowane do odparcia ewentualnej agresji.

- Ćwiczenia Sojuszu i zwiększona obecność w rejonie Arktyki realizowane są kosztem szkolenia norweskiej armii - wyjaśnił Bruun-Hansen na konferencji prasowej.

Z raportu admirała Bruun-Hansena wynika, że norweskiej armii brakuje środków na utrzymanie sprzętu, a także części zamiennych do używanego uzbrojenia. Według raportu szefa sztabu budżet norweskiej armii jest obecnie zbyt mały w stosunku do stawianych jej zadań.

Według rzecznika armii Eysteina Kvarvinga działania norweskiej armii poza granicami kraju sprawiają, że jest ona gorzej przygotowana do obrony Norwegii.

- Najważniejszą sprawą jest przygotowanie długoterminowego planu, który umożliwi nam zmierzenie się z najpoważniejszymi wyzwaniami, z jakimi możemy się mierzyć - w tym militarnym atakiem na Norwegię. To poważny problem, że dziś nie jesteśmy na taki atak przygotowani - dodał.