- Od 3 do 7 września 2018 zaplanowano dodatkowe badanie dowodów rzeczowych, przeprowadzone w obecności przedstawicieli polskich - zapowiadała przed ponad tygodniem Swietłana Pietrienko, rzeczniczka rosyjskiego Komitetu Śledczego. Badanie ma być przeprowadzone przez przedstawicieli Komitetu Śledczego z udziałem pracowników głównego zarządu kryminalistyki. Materiały mają być następnie przekazane Polakom "w sposób określony przez prawo".

Dowiedz się więcej: Polscy śledczy jadą badać wrak Tupolewa

Do Rosji pojechało pięciu prokuratorów oraz technicy kryminalistyczni, w składzie delegacji nie ma za to przedstawicieli podkomisji smoleńskiej. Jej szef, Antoni Macierewicz, nazwał sytuację "niezręczną".

- Komisja wystąpiła do strony rosyjskiej o możliwość badania wraku, i zwłaszcza o dokonanie na miejscu, tam w Rosji – abstrahując od tego, że wrak powinien przyjechać do Polski – dokonanie rekonstrukcji wraku. Rosjanie nam odmówili prawa rekonstrukcji wraku na miejscu, a zaprosili prokuraturę do oględzin wraku. Mamy tutaj do czynienia ze strony rosyjskiej z ewidentną grą - stwierdził były minister obrony narodowej w rozmowie w Telewizją Trwam.

Macierewicz dodał, że podkomisja ma wkrótce przedstawić rekonstrukcję wraku na podstawie zdjęć ze Smoleńska. - Prace jeszcze trwają - zastrzegł były szef MON.