Sondaż pozwolił wyodrębnić pod względem postaw wobec bezpieczeństwa cztery typy pracowników. Autorzy raportu określili ich jako: zdystansowanych, formalistów, spragnionych wiedzy i ryzykantów.
Ponad połowa badanych (57 proc.) została zaliczona do grupy zdystansowanych. "Te osoby z jednej strony cenią sobie bezpieczeństwo, ale w postrzeganiu tej wartości jest jakieś ale. Np. z jednej strony uważają, że szkolenia BHP są użyteczne, przydatne, ale niekoniecznie utożsamiają się z promowaniem wiedzy nt. BHP. Jest to również ta grupa, która w dylemacie pieniądze czy bezpieczeństwo jednak się waha – wiele osób wybrało pieniądze" – tłumaczyła na konferencji prasowej w Warszawie Joanna Skrzyńska z TNS Polska, która przygotowała badanie.
Formaliści to według badania jedna czwarta respondentów (25 proc.). Bezpieczeństwo jest dla nich dużą wartością, a na tle innych grup wyróżniają się przywiązaniem do procedur i zamiłowaniem do porządku. Pasjonaci BHP, uważający, że edukacja w tym zakresie jest bardzo ważna, czyli grupa nazwana przez autorów raportu spragnionymi wiedzy, stanowiła 17 proc. uczestników sondażu. Do grupy ryzykantów zaliczono 1 proc. badanych.
W porównaniu z analogicznym badaniem z 2014 r., wśród pracowników wzrosło przekonanie, że mają bezpośredni wpływ na poziom bezpieczeństwa w miejscu pracy. Takie zdanie wyraziło 87 proc. badanych, o 12 pkt. proc więcej niż przed dwoma laty. "Powinniśmy się z tego cieszyć, bo jednak prace fizyczne to prace bardziej niebezpieczne i dobrze, by ludzie zdawali sobie sprawę z tego, że oni mają wpływ na bezpieczeństwo swoje i swoich kolegów i że to od ich zachowań zależy zdrowie i życie ich samych i ich kolegów" – skomentowała Skrzyńska.
Podobnie jak 2014 r., 93 proc. respondentów zadeklarowało, że zwróciłoby uwagę współpracownikowi, gdyby nie dopełnił procedur bezpieczeństwa. Gdyby jednak chodziło o nieprzestrzeganie procedur BHP przez pracodawcę, powiadomienie Państwowej Inspekcji Pracy zadeklarowało 56 proc. badanych pracowników. To o 13 pkt. proc. mniej niż dwa lata temu.