W czwartek w Parlamencie Europejskim Komisja Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych Parlamentu (LIBE) przyjęła sprawozdanie ws. rozporządzenia o e-prywatności. Utrzymano zakaz tworzenia tzw. cookiewalls, czyli uniemożliwiania dostępu do treści osobom, które nie wyraziły zgody na zbieranie ich danych.
– Parlament chce zmusić internetowych wydawców i dostawców treści do oferowania ich usług za darmo – mówi Włodzimierz Schmidt, prezes Związku Pracodawców Branży Internetowej IAB Polska. – Długofalowo będzie to oznaczało, że dobrej jakości treści w internecie będą dostępne jedynie odpłatnie.
– Trudno akceptować, że można by nie dać zgody na przetwarzanie danych i mieć pełny dostęp do wszystkich usług w sieci – wskazuje z kolei Michał Boni, członek Komisji LIBE z Europejskiej Partii Ludowej. – Dziś płaci się danymi i tym, że widzimy reklamy – dodaje.
Zdaniem IAB ograniczenia w zbieraniu „ciasteczek" np. przez serwery emitujące reklamy osłabi pozycję firm europejskich (zwłaszcza średnich i małych) względem światowych gigantów, nie zwiększając jednak ochrony prywatności użytkowników. Organizacja podkreśla, że konieczność uzyskania zgody na przetwarzanie plików cookies będzie uciążliwa dla samych użytkowników – to proces wieloetapowy, a dodatkowo, zgodnie z przyjętą przez LIBE poprawką, zgodę trzeba będzie potwierdzać co pół roku.
Innego zdania jest prezes fundacji Panoptykon Katarzyna Szymielewicz.