Ferdinand Marcos: Złodziej wszech czasów

Ferdinanda Marcosa można określić mianem jednego z najbardziej barwnych dyktatorów XX w. Przez jednych uważany był za wizjonera, przez drugich – za opętanego despotę. Historia jego politycznej drogi przyprawia o zawrót głowy.

Aktualizacja: 29.09.2019 19:21 Publikacja: 26.09.2019 15:24

Ferdinand Marcos pozostawał w dobrych stosunkach ze Stanami Zjednoczonymi (na zdjęciu towarzyszy mu

Ferdinand Marcos pozostawał w dobrych stosunkach ze Stanami Zjednoczonymi (na zdjęciu towarzyszy mu sekretarz stanu USA George Shultz, 1982 r.)

Foto: Wikipedia

Filipiny za czasów rządów Marcosa to kraj ogromnych kontrastów. Rozkwit gospodarki i sukcesy w sektorze budowlanym, a na przeciwległym biegunie: korupcja, prześladowania opozycji, morderstwa polityczne. Przez 21 lat rządów Marcos zapracował na miano jednego z najbardziej kontrowersyjnych polityków ery zimnej wojny. Był dzieckiem ze średniozamożnej rodziny inteligenckiej, a na scenie politycznej zadebiutował jeszcze przed II wojną światową. W 1936 r. jako absolwent studiów prawniczych wziął udział w kampanii wyborczej swojego ojca, który walczył o miejsce w parlamencie. Został aresztowany pod zarzutem udziału w morderstwie przeciwnika politycznego ojca. Podczas rozprawy w pełni pokazał swój talent adwokacki, dzięki czemu został oczyszczony z zarzutów.

Droga po władzę i bogactwa

Kiedy podczas II wojny światowej japoński walec przetaczał się przez całą Azję Południowo-Wschodnią, Marcos walczył przeciwko armii z Kraju Kwitnącej Wiśni. Dostał się do niewoli i musiał wziąć udział w marszu śmierci z Bataan do środkowego Luzonu. Podjął skuteczną próbę ucieczki i stanął na czele dużego zgrupowania filipińskich partyzantów. Prawda o jego wojennych zasługach wyszła jednak na jaw dopiero po politycznym upadku w 1986 r. Ujawnione dokumenty jasno wskazywały, że Marcos nie był żadnym bohaterem, a perfidnym kolaborantem, który współpracował z Japończykami.

Po klęsce Japonii Marcos rozpoczął swój polityczny marsz w górę politycznej hierarchii na Filipinach. W 1949 r. zasiadł w parlamencie jako jeden z najmłodszych deputowanych. Lawirował pomiędzy różnymi frakcjami partyjnymi i niczym kameleon zmieniał poglądy polityczne. Ta przebiegła gra zaprowadziła go na sam szczyt. Odniósł zwycięstwo w wyborach prezydenckich 1965 r., pomimo oskarżeń o sfałszowanie części wyników.

Od tej chwili Filipiny stały się prywatnym „folwarkiem" wielkiego Marcosa na ponad dwie dekady. Prezydent działał jednak na dwóch frontach: rozpoczął misję odnowy państwa, stawiając na nogi rolnictwo, przemysł oraz reformując system edukacji. Równocześnie gromadził ogromny majątek, który według kalkulacji mógł opiewać na kwotę od 15 do 35 miliardów dolarów. Przeciwnicy Marcosa znaleźli dla niego doskonały przydomek: Złodziej Wszech Czasów. Defraudacja funduszy państwowych za czasów prezydentury Marcosa pozwoliła mu na życie w niewyobrażalnym luksusie. Miliardy dolarów zostały ulokowane na kontach bankowych za granicą. Prezydent posiadał kolekcję ok. 300 dzieł sztuki, głównie obrazów Moneta, Picassa i van Gogha. Do chwili obecnej udało się odzyskać jedynie połowę obrazów. Pierwsza dama Imelda Marcos słynęła z wielkiej rozrzutności. Po upadku reżimu w pałacu prezydenckim w Manili natrafiono na kolekcję 1200 par butów należących do pani Marcos. Pierwsza dama miała również ogromną słabość do drogich kamieni. W czasie rządów swojego męża zgromadziła „błyskotki" w postaci szmaragdów kolumbijskich, diamentów z południowej Afryki i birmańskich rubinów. Jeden z kamieni, 25-karatowy XVIII-wieczny różowy diament pochodzący z Indii, został wyceniony na kwotę 5 milionów dolarów. Łączna wartość kolekcji pierwszej damy oscyluje w granicach 10–13 milionów dolarów.

Andrew de Castro, komisarz agencji rządowej odzyskującej dobra materialne pozyskane przez Marcosów podczas trwania rządów Ferdinanda, podkreślił w trakcie jednego z wywiadów, że gdy Filipińczycy cierpieli głód, para zbierała kamienie i dzieła sztuki, zajmując się ich podziwianiem w zaciszu pałacu w Manili.

Stan wyjątkowy, przychylność Amerykanów i „Czas apokalipsy"

Filipiny Marcosa były określane mianem kapitalizmu kuzynów. Prezydent obsadził najważniejsze stanowiska w administracji, gospodarce i armii swoimi krewnymi oraz zaufanymi przyjaciółmi. Z każdym rokiem liczba przeciwników Marcosa znacząco rosła. Uaktywniły się osoby związane z lewicową, liberalną i muzułmańską opozycją. Bojąc się przewrotu, prezydent we wrześniu 1972 r. wprowadził stan wyjątkowy (trwający do 1981 r.). Rozwiązano parlament, uchwalono nową konstytucję, a prezydent otrzymał wręcz nieograniczoną władzę. Od tej chwili Marcos stał się dyktatorem, który mógł decydować o wszystkim i za wszystkich. Na Filipinach zlikwidowano partie polityczne oraz zniesiono niezależność mediów. Około 60 tys. przeciwników Marcosa trafiło do więzień. Był to czas tortur, prześladowań i morderstw, których obawiali się nawet zwykli biedni obywatele.

Przełomem, który rozpoczął proces upadku reżimu Marcosa, było zabójstwo uwielbianego przez naród opozycjonisty Benigno Aquino, do którego doszło na lotnisku w Manili 21 sierpnia 1983 r. (historię Benigno Aquino i okoliczności jego śmierci opisałem szczegółowo w artykule „Śmierć, która obaliła dyktaturę"; „Uważam Rze Historia" nr 10/2017). Impuls w postaci śmierci Aquino spowodował, że opozycja połączyła siły i „napierała" na Marcosa ze zdwojoną siłą. Chcąc zachować urząd i oczyścić się z jakichkolwiek podejrzeń o zlecenie zabójstwa Aquino, Marcos rozpisał wybory prezydenckie na początku 1986 r. Dzięki sfałszowaniu wyników dyktator odniósł zwycięstwo. Opozycja zakwestionowała jednak rozstrzygnięcie, od dyktatora odwróciła się armia, a na ulice wyszły tłumy Filipińczyków domagających się ustąpienia „ukochanego władcy". Zamieszki, tzw. różańcowa rewolucja, doprowadziły do upadku Marcosa. Dyktator wraz z żoną oraz najbliższymi współpracownikami uciekł z Manili na Hawaje 25 lutego 1986 r. Azylu politycznego udzielił mu amerykański prezydent Ronald Reagan, który darzył Marcosa sympatią. Na początku lat 80. wiceprezydent George Bush Senior określił Marcosa jako „człowieka, który sumiennie przestrzega zasad i procesów demokracji". W prasie za oceanem pojawiały się zdjęcia z wizyt Marcosa i jego żony w Białym Domu, podczas urzędowania kolejnych prezydentów – od Johnsona aż do Reagana. Zagraniczni obserwatorzy polityczni nie przebierali w słowach, opisując kontakty na linii Manila–Waszyngton. Filipiny były określane mianem bananowej republiki, w której amerykańskie koncerny miały całkowitą swobodę działania. Ciekawy przykład zażyłości filipińskiego władcy i amerykańskich przyjaciół stanowi historia z końca lat 70. Kiedy Francis Ford Coppola realizował swój kultowy obraz „Czas apokalipsy", jako filmowy Wietnam i Kambodża posłużyły mu właśnie Filipiny. Marcos jako oddany przyjaciel Stanów Zjednoczonych użyczył ekipie filmowej helikopterów, sprzętu wojskowego oraz oddelegował do pomocy żołnierzy, którzy mieli pomagać przy realizacji projektu. Krążyły legendy, że dyktator miał osobiście brać udział w budowaniu scenografii do niektórych scen.

Człowiek w szklanej trumnie

Po upadku reżimu Marcos wiódł spokojne życie na Hawajach. Nigdy nie poniósł odpowiedzialności za oszustwa i zbrodnie z czasów swoich rządów. Zmarł 28 września 1989 r.

Na początku lat 90. filipińskie władze zawarły porozumienie z rodziną Marcosa, na podstawie którego ciało dyktatora mogło powrócić do kraju. Zabalsamowane zwłoki Marcosa zostały sprowadzone do rodzinnego miasta Batac, na północy Filipin, w 1993 r. Umieszczone w szklanej trumnie ciało prezydenta stało się atrakcją turystyczną i miejscem pielgrzymek zwolenników. W internecie można odnaleźć zdjęcia, na których Imelda Marcos całuje ściany szklanej trumny, w której spoczywa jej mąż.

W sierpniu 2016 r. sąd najwyższy w Manili wydał zgodę, aby Ferdinand Marcos został pochowany na Cmentarzu Bohaterów w stolicy kraju. Za decyzją było dziewięciu sędziów, przeciwko – pięciu. Sąd odrzucił protesty stowarzyszeń ofiar dyktatury oraz organizacji lewicowych. Skromna uroczystość złożenia trumny z ciałem Marcosa do grobu odbyła się 18 listopada 2016 r. Władze, chcąc uniknąć protestów przeciwników reżimu, zdecydowały się na organizację pochówku „z zaskoczenia". O sprowadzeniu ciała swojego męża na Filipiny usilnie zabiegała Imelda Marcos. Była pierwsza dama wróciła do kraju w 1991 r. Odrzucając wszelkie oskarżenia o oszustwa, terror i trwonienie państwowych funduszy na kosztowne zachcianki, pani Marcos broniła rządów męża i podkreślała jego wybitną rolę w historii Filipin. Właśnie w taki sposób po 27 latach od śmierci Ferdinand Marcos spoczął w kwaterze na Cmentarzu Bohaterów w Manili, pomimo oburzenia przeciwników reżimu i rodzin ofiar, które straciły życie w czasie stanu wyjątkowego.

Filipiny za czasów rządów Marcosa to kraj ogromnych kontrastów. Rozkwit gospodarki i sukcesy w sektorze budowlanym, a na przeciwległym biegunie: korupcja, prześladowania opozycji, morderstwa polityczne. Przez 21 lat rządów Marcos zapracował na miano jednego z najbardziej kontrowersyjnych polityków ery zimnej wojny. Był dzieckiem ze średniozamożnej rodziny inteligenckiej, a na scenie politycznej zadebiutował jeszcze przed II wojną światową. W 1936 r. jako absolwent studiów prawniczych wziął udział w kampanii wyborczej swojego ojca, który walczył o miejsce w parlamencie. Został aresztowany pod zarzutem udziału w morderstwie przeciwnika politycznego ojca. Podczas rozprawy w pełni pokazał swój talent adwokacki, dzięki czemu został oczyszczony z zarzutów.

Pozostało 92% artykułu
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Przemyt i handel, czyli jak Polacy radzili sobie z niedoborami w PRL