Nowy pomnik niedźwiedzia Wojtka

Żywa maskotka żołnierzy 2. Korpusu Polskiego niedźwiedź Wojtek, ma swój nowy mini-pomnik w parku Andersa we Wrocławiu.

Aktualizacja: 13.09.2020 15:18 Publikacja: 13.09.2020 14:05

Nowy pomnik niedźwiedzia Wojtka we Wrocławiu.

Nowy pomnik niedźwiedzia Wojtka we Wrocławiu.

Foto: FB/prezydent Wrocławia Jacek Sutryk

Przedstawiono go, jak siłuje się z krasnalem, bo prawdziwy miś tak bawił się ze swoimi opiekunami.

Wojtek to syryjski niedźwiedź brunatny, "adoptowany" w 1942 roku przez żołnierzy 22. Kompanii Zaopatrywania Artylerii w 2. Korpusie Polskim generała Władysława Andersa.

Wojacy kupili małego misia w Syrii. Na bazarze oferował go młody chłopak opowiadający, że myśliwi zastrzelili niedźwiedzicę – matkę Wojtka. I chętnie pozbył się kłopotu podobno za jedną konserwę, nóż i tabliczkę czekolady.

Z żołnierzami, najpierw w stopniu szeregowca, a potem kaprala, Wojtek przeszedł szlak bojowy od Iranu, przez Irak, Syrię, Palestynę, Monte Cassino do Szkocji.

Niedźwiedź miał swój numer służbowy, książeczkę wojskową, a nawet otrzymywał żołd na papierosy, które uwielbiał zjadać.

Wojtek- jak wspominali żołnierze -lubił psocić. Bywało, że kradł wodę czy psuł krany.

Był przedsiębiorczy, potrafił się zjawić przed podawanym śniadaniem i ukradkiem zjeść przygotowane dla wielu osób jajka.

Cieszył się względami kwatermistrzów – dostawał przydział dwóch żołnierskich porcji. Lubił siadywać w szoferce samochodu.

Ludzie nauczyli go palić i pić piwo, które zręcznie otwierał pazurem, dziurawiąc puszkę. Nawet kiedyś stanął do raportu za nadużywanie alkoholu.

Pod Monte Cassino – pomagał przenosić skrzynie z amunicją. Towarzyszył żołnierzom w czasie wart, także nocnych. – Był wspaniałym strażnikiem – wspominali go żołnierze.

Wojtek uwielbiał mocować się dla zabawy z żołnierzami. Stawał samotnie przeciwko czterem mężczyznom, ale chował przy tym pazury. Bardzo się cieszył, kiedy zadawał im ciosy na niby. Nigdy żadnego nie zranił.

Gdy wojna się skończyła Wojtek nie tylko nie wrócił do Polski, ale i stracił wolność. Trafił do zoo w Edynburgu, gdzie popadł w depresję. Zmarł w 1963 roku, w wieku 21 lat.

Statuetki i plakiety z jego wizerunkiem stoją w kilku miejscach Londynu, Ottawy i Edynburga. Niedźwiedź ma też pomniki w Warszawie, Żaganiu czy Szczecinie.

A teraz i we Wrocławiu. Jego pomnik stanął w Parku Andersa. - Kapralu Wojtku! Bardzo się cieszymy, że jesteś wśród nas! – napisał prezydent miasta Jacek Sutryk na Facebooku.

Przedstawiono go, jak siłuje się z krasnalem, bo prawdziwy miś tak bawił się ze swoimi opiekunami.

Wojtek to syryjski niedźwiedź brunatny, "adoptowany" w 1942 roku przez żołnierzy 22. Kompanii Zaopatrywania Artylerii w 2. Korpusie Polskim generała Władysława Andersa.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Naruszony spokój faraonów. Jak plądrowano grobowce w Egipcie