Arcydzieło utracone przez Polskę znalazło się w Niemczech

Dzięki aplikacji ArtSherlock udało się ustalić losy obrazu holenderskiego malarza, który po wojnie wywieźli na wschód sowieccy żołnierze.

Aktualizacja: 28.04.2019 12:52 Publikacja: 28.04.2019 11:58

Obraz de Ringa znajduje się w polskiej bazie dzieł utraconych w czasie wojny.

Obraz de Ringa znajduje się w polskiej bazie dzieł utraconych w czasie wojny.

Foto: Ministerstwo Kultury

Informacja o tym, że na ścianie berlińskiej galerii Gemäldegalerie wisi obraz Pietera de Ringa "Martwa natura" została przekazana na aplikację ArtSherlock. Szybko udało się zweryfikować, że obraz ten znajduje się w bazie dzieł utraconych, którą prowadzi polskie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

"Użytkownik aplikacji pozostał anonimowy, ale z przesłanego automatycznie do systemu kolorowego zdjęcia można było wywnioskować, że zostało wykonane z ekranu komputera. Przy odrobinie szczęścia, zlokalizowanie oryginału stanowiło już tylko kwestię czasu. Bez większego trudu, ale i z niedowierzaniem, udało mi się ustalić aktualne miejsce jego przechowywania. W przeciwieństwie do większości zidentyfikowanych i odnalezionych dotychczas dzieł sztuki uznawanych za straty wojenne, obraz nie jest przedmiotem oferty aukcyjnej. Podziwiany codziennie przez setki zwiedzających, opisany i reprodukowany w literaturze przedmiotu, wisi na ścianie jednego z czołowych muzeów Europy, w jednym z największych zbiorów malarstwa na świecie" – tak opisał odkrycie Mariusz Pilus, prezes Fundacji Communi Hereditate, na łamach magazynu ArtSherlock (fundacja zarządza aplikacją).

Pilus dodaje, że do dóbr kultury wywiezionych z Ziem Zachodnich, gdy znalazły się one w granicach Rzeczypospolitej Polskiej i "należały przed wojną do państwa i samorządów oraz innych instytucji o charakterze publicznym, a także osób prywatnych, które pozostawiły je wyjeżdżając do Niemiec" - Polska posiada określony postanowieniami prawa międzynarodowego tytuł prawny. Dlatego może się domagać się ich zwrotu.

- O odnalezieniu tego działa sztuki zostało poinformowane ministerstwo kultury – mówi nam prezes Pilus. „Rzeczpospolita" na razie nie dostała odpowiedzi na pytanie, czy resort podjął działania związane ze zwrotem tego obrazu. Dzieło to widnieje w bazie zabytków utraconych w czasie wojny.

Dodajmy, że resort kultury w ostatnich latach odzyskał obrazy, które przed wojną znajdowały się w galeriach zlokalizowanych m.in. we Wrocławiu.

Z badań podjętych przez Mariusza Pilusa nad tym obrazem wynika, że "Martwa natura" Pietera de Ring do 1883 r. znajdowała się w Gemäldegalerie w Berlinie. W maju 1884 r. została przekazana do zbiorów Śląskiego Muzeum Sztuk Pięknych we Wrocławiu. W czasie wojny obraz ten został ewakuowany, aby uniknąć zniszczenia spowodowanego alianckimi bombardowaniami. W 1942 roku trafił do składnicy zlokalizowanej w budynkach dawnego klasztoru cystersów w Henrykowie (Heinrichau), w powiecie ząbkowickim.

"W 1945 r. w ramach ofensywy 1 Frontu Ukraińskiego, na tereny Dolnego Śląska wkroczyły wojska radzieckie, a wraz z nimi specjalne oddziały, tzw. trofiejne brygady, składające się m.in. z historyków sztuki i muzealników, których zadaniem było poszukiwanie, przejmowanie i wywóz do ZSRR wszelkich dóbr kultury, które uznano za wartościowe. Wkrótce pod kontrolą Rosjan znalazły się wszystkie składnice muzealne znajdujące się na Dolnym Śląsku, także ta w Henrykowie. Pomimo formalnego przejęcia ziem zachodnich przez Polskę Rosjanie stacjonowali w Henrykowie do lutego 1946 r., kiedy to komenda radziecka zezwoliła delegatom polskiego Ministerstwa Kultury i Sztuki na przejęcie pozostałych w składnicy muzealiów. Jednak do tego czasu zdążyli już najcenniejszą część zabytków wywieźć do ZSRR, a wraz z nimi również Martwą naturę Pietera de Ring" – opisuje na łamach magazyny ArtSherlock Mariusz Pilus. Dodaje, że obraz ten został zwrócony przez ZSRR - Niemieckiej Republice Demokratycznej, a nie Polsce.

Odnalezienie obrazu było możliwe dzięki aplikacji ArtSherlock, która powstała w 2016 roku. Po zrobieniu zdjęcia obrazu smartfonem np. w galerii lub na aukcji, pozwala ona na szybką weryfikację czy znajduje się w bazie dzieł utraconych w czasie wojny. To autorski projekt Fundacji Communi Hereditate, który powstał we współpracy z ministerstwem kultury, a także Fundacją Kronenberga.

Dzięki niej udało się ustalić losy wielu obrazów. W niektórych przypadkach okazywało się, że chociaż widnieją one w bazie dzieł utraconych w rzeczywistości są w polskich muzeach. Na przykład w poprzednim roku jeden z użytkowników pozytywnie zidentyfikował obraz "Egzotyczny widok" namalowany przez Fransa Posta (1612-1680), jako utraconych przez Muzeum Lubelskie. Okazało się, że obraz taki znajduje się w Muzeum Narodowym w Warszawie, gdzie nosi tytuł "Krajobraz brazylijski". Do zbiorów MNW trafił w 1949 r. zakupił go Jana Ziemski. Jest eksponowany w nowej Galerii Sztuki Dawnej.

W tym roku z dofinansowania aplikacji ArtSherlock wycofało się ministerstwo kultury. Teraz zarządza nią tylko warszawska Fundacja Communi Hereditate. Nie wiadomo jakie będą dalsze losy tego projektu. Być może z braku pieniędzy aplikacja przestanie być aktywna. Dlatego Fundacja poszukuje osób lub instytucji, które mogłyby dofinansować ten projekt. Chętni mogą kontaktować się zarządem Fundacji pod adresem: info@communihereditate.pl lub autorem publikacji m.kozubal@rp.pl.

Informacja o tym, że na ścianie berlińskiej galerii Gemäldegalerie wisi obraz Pietera de Ringa "Martwa natura" została przekazana na aplikację ArtSherlock. Szybko udało się zweryfikować, że obraz ten znajduje się w bazie dzieł utraconych, którą prowadzi polskie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

"Użytkownik aplikacji pozostał anonimowy, ale z przesłanego automatycznie do systemu kolorowego zdjęcia można było wywnioskować, że zostało wykonane z ekranu komputera. Przy odrobinie szczęścia, zlokalizowanie oryginału stanowiło już tylko kwestię czasu. Bez większego trudu, ale i z niedowierzaniem, udało mi się ustalić aktualne miejsce jego przechowywania. W przeciwieństwie do większości zidentyfikowanych i odnalezionych dotychczas dzieł sztuki uznawanych za straty wojenne, obraz nie jest przedmiotem oferty aukcyjnej. Podziwiany codziennie przez setki zwiedzających, opisany i reprodukowany w literaturze przedmiotu, wisi na ścianie jednego z czołowych muzeów Europy, w jednym z największych zbiorów malarstwa na świecie" – tak opisał odkrycie Mariusz Pilus, prezes Fundacji Communi Hereditate, na łamach magazynu ArtSherlock (fundacja zarządza aplikacją).

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Naruszony spokój faraonów. Jak plądrowano grobowce w Egipcie