- Przy tej okazji skontaktowało się z nami wiele osób, zarówno pochodzących ze Lwowa i opowiadających o losach swoich rodzin – opowiada Piotr Kościński, prezes Fundacji Joachima Lelewela organizującej całą akcję. – Przy okazji więc zbieramy sporo materiału, który przyda się zarówno w filmie, jak i przy publikacjach, które powstaną niejako przy okazji – dodaje. I mówi, że zgłosiło się też sporo rekonstruktorów, chcących zagrać w filmie. – W tej chwili w całej Polsce działa wiele grup rekonstruujących wydarzenia z września 1939 r. Ich pomoc będzie po prostu niezbędna, by nasz projekt udało się zrealizować – mówi.

Środki zbierane są na portalu https://odpalprojekt.pl/p/lwow1939

Ale docierają też bezpośrednio na konto fundacji. – Wszystkie informacje można znaleźć na naszej stronie internetowej http://fundacjalelewela.pl/ a także na stronie Lwów 1939 na Facebooku – mówi.

Oczywiście, te pieniądze nie wystarczą na realizację blisko godzinnego dokumentu fabularyzowanego. Organizatorzy czekają na odpowiedzi z kilku instytucji państwowych i liczą, że będą pozytywne.

- Mamy ogromną nadzieję, że już we wrześniu, w 80. rocznicę tamtych wydarzeń, będzie można obejrzeć nasz film – dodaje Piotr Kościński. – Że można go będzie pokazać również we Lwowie, bo mieszkańcy tego miasta nie zawsze znają jego historię. A była to przede wszystkim sprawnie zorganizowana obrona, trwająca dziesięć dni. Która trwałaby jeszcze dłużej, gdyby nie to, że ze wschodu wkroczyli Sowieci, a obronić się przed dwoma potężnymi wrogami nie było możliwości. Tamte wydarzenia zadają jednak kłam propagandowym twierdzeniom Berlina i Moskwy sprzed osiemdziesięciu lat, że Wojsko Polskie było w rozsypce, a obrona nie istniała. Otóż – było zupełnie inaczej – podkreśla.