- Obecny rząd czuje się spadkobiercą Marca'68 jako zrywu wolnościowego - mówił szef rządu.
Mówiąc o dziedzictwie Marca'68 premier podkreślił, że tamte wydarzenia są dla niego "symbolem drogi do wolności i symbolem Solidarności". - Bez Marca nie byłoby pewnie później Solidarności, Grudnia'70, Radomia, Ursusa nie byłoby Solidarności - mówił.
Premier podkreślił, że nie zgadza się z tymi, którzy uważają, że Marzec'68 powinien być dla Polaków powodem do wstydu.
- Ja uważam że przede wszystkim Marzec ’68 dla Polski, Polaków którzy walczyli o wolność powinien być powodem do dumy - przekonywał.
Morawiecki przypomniał, że PRL, w którym protesty studentów stały się pretekstem do antysemickich czystek w kraju "nie był państwem niepodległym, suwerennym". Dodał, że ówczesna Polska "swoje kroki polityczne, działania społeczne i społeczno-polityczne" uzależniała "od Moskwy".