Prowadzenie biznesu gastronomicznego to niełatwa sztuka. Oprócz fachowej wiedzy kulinarnej, umiejętności interpersonalnych i menadżerskich wymaga również gotowości do ponoszenia większych wydatków. Te wiążą się często z uszkodzeniami budynków, w których funkcjonuje nasz lokal.
Przekonał się o tym Henryk Z. (dane fikcyjne). Prowadził on działalność gastronomiczną na parterze budynku, w którym funkcjonowała wspólnota mieszkaniowa.
Zabrudzenia, śmieci i hałas
Funkcjonowanie jego lokali powodowało niszczenie elewacji i balkonów budynku. Wymagało też zainstalowania na elewacji klimatyzatorów, wentylatorów, reklam, szyldów i innych urządzeń, które uszkadzały elewację, a po ich demontażu pozostawały w elewacji dziury. W lokalach były uchylane okna przez które wydostawały się nieprzyjemne zapachy oraz opary, które powodowały zanieczyszczenie i zatłuszczenie elewacji budynku. W dwóch lokalach gastronomicznych należących do Henryka Z. zorganizowano ogródki piwne, których konstrukcje zostały bez zgody wspólnoty przymocowane do elewacji budynku, co doprowadziło do jej uszkodzenia.
Wszystko to spowodowało, że elewacja budynku była zanieczyszczona, zatłuszczona, podziurawiona i popękana. Działalność prowadzona w lokalach gastronomicznych prowadziła do zwiększonej ilości odpadów, trudności w korzystaniu z miejsc postojowych przez mieszkańców budynku, oraz konieczności dokonywania dezynsekcji i deratyzacji w związku z zagrożeniem insektami i gryzoniami.
Funkcjonowanie lokali gastronomicznych było również uciążliwe dla pozostałych współwłaścicieli i mieszkańców budynku w związku z hałasem, zakłócaniem spokoju przez klientów tych lokali, co skutkowało ponad trzydziestoma interwencjami policji, oraz pozostawianiem różnego rodzaju nieczystości.